Wielkimi krokami zbliża się kolejna gala największej federacji MMA na świecie. Na UFC Fight Night 36 odbędzie się 12 pojedynków.
Kursy bukmacherskie prezentują się następująco:
*kursy pochodzą ze strony bet-at-home.com pobrane dnia 11.01 ok. godziny 15
Patrząc na bukmacherskie kursy nie sposób przejść obojętnie obok kursu na walkę wieczoru. Będzie to starcie w wadze średniej między Lyoto Machidą a Gegardem Mousasim.
Doświadczenie. Lyoto jest znacznie starszy od swojego przeciwnika, ma 35 lat a Gegard tylko 28. Obaj rozpoczęli zawodowe kariery w tym samym roku, 2003. Od tamtej pory Machida stoczył 24 zawodowe walki, Mousasi aż 39. Do tego Gegard zaliczył starty w kickboxingu. Brazylijczyk najczęściej wygrywa przez decyzję sędziów punktowych. Na pierwszy rzut oka Irańczyk to przy nim istny „finisher”, ponieważ 29 walk na 34 wygrane zakończył przed końcowym gongiem. Jest jednak jedno ale, przeciwnicy z jakimi mierzył się Gegard byli słabsi niż Ci którzy walczyli z Machidą. Najcenniejszymi skalpami w karierze Mousasiego są: Ronaldo Souza (2008), Mark Hunt (2009) czy Ovince St. Preux podczas gdy Machida pokonywał: Rashada Evansa, Shoguna Ruę, Randy’ego Couture, Dana Hendersona czy Marka Munoza.
Warunki fizyczne. Obaj Panowie dysponują podobnymi warunkami fizycznymi. Wzrostowo prezentują się identycznie. Irańczyk dysponuje o 5cm większym zasięgiem ramion. Wątpię, żeby taka różnica miała jakiś bardzo istotny wpływ na walkę.
Stójka. Zapewne będzie to płaszczyzna w której w większości (jeśli nie w całości) będzie się toczyć ta walka. Warto odnotować, że Machida walczy z odwrotnej pozycji, Mousasi stoi klasycznie. Nie tak dawno Gegard miał okazję mierzyć się z zawodnikiem walczącym z „odwrotnej” pozycji w osobie Ovince’a St.Preuxa. Kolejna różnica to sposób trzymania gardy. Lyoto przeważnie jej nie trzyma, stojąc z charakterystycznie odchyloną do tyłu głową. Mousasi różnie podchodzi do tego tematu, możemy go zobaczyć z wysoko uniesioną gardą ale przeważnie i on lubi trzymać ręce nisko. Obaj znakomicie korzystają z dobrodziejstw ciosów prostych. Z ta różnicą, że Machida bije je z pełną mocą (gif.1) zwłaszcza gdy jego przeciwnik nie ostrożnie szarżuje (gif.2). Prosty Mousasiego jest nieco inny, nie jest uderzany z wielką mocą, ale jest bardzo szybki i precyzyjny (gif.3). Stójka Gegarda pokazuje, że wcześniej miał do czynienia ze sportami stricte uderzanymi. Rzuca ciosami sierpowymi i podbródkowymi równie precyzyjnie co prostymi. Większość jego ciosów ma za zadanie wylądować na głowie przeciwnika, rzadziej bije na korpus. Często kopie, najczęściej rzuca potężnymi low-kickami na wykroczną nogę przeciwnika. Kopnięcia wyższe niż na uda rzadko goszczą w jego arsenale. Zaś Machida jest prawdziwym masterem w dziedzinie kopnięć. Uderzenia kolanami, middle-kicki, high-kicki czy fronty nie są niczym niespotykanym w arsenale Brazylijczyka. Kopnięciami nokautował takich zawodników jak Randy Couture (gif.4.) czy ostatnio Marka Munoza (gif.5). Dobrze unika ciosów, wg statystyk UFC uniknął 65% uderzeń oponentów. Tyle, że wg tych samym statystyk w przypadku Gegarda 84% ciosów przeciwników nie doszło celu. I nie ma w tym zaskoczenia, Ormianin o niebo lepiej balansuje tułowiem i głową ale Machida dysponuje lepszą pracą nóg. Jeśli walka przeniesie się do klinczu Mousasi zapewne będzie pięściami mocno uderzał korpus Machidy.
Będąc jeszcze w temacie uderzenia nie wolno pominąć jednej kwestii, otóż Mousasi to zawodnik który znakomicie używa up-kicków (gif.6.), w ten sposób znokautował Ronaldo Jacare (gif.7.). Ale czy znajdzie się on na plecach?
- gif.4. Lyoto pięknym kopnięciem z wyskoku kończy walkę z Randym Couture
- gif.5. Machida wysokim kopnięciem nokautuje Marka Munoza
- gif.6. Gegard próbuje up-kickami trafić Sokoudjou po czym w pomysłowy sposób go obala
- gif.7. Mousasi up-kickiem nokautuje Ronaldo Souzę
Zapasy/BJJ. Machida najczęściej obala poprzez swoje firmowe wycięcia z klinczu, jednak wątpię aby próbował tego w nadchodzącej walce. Jeśli już to właśnie Gegard powinien spróbować sprowadzić Lyoto. Tyle, że najczęściej robi to za pomocą klasycznego double-lega a takie próby w wykonaniu np. Phila Davisa Machida bez większych problemów stopował. Do tego dochodzi ogólnie dobre tdd Brazylijczyka, broni on ok. 80% prób obaleń. Jeżeli chodzi o walkę z pleców to Mousasi który w karierze poddał już wielu zawodników (gif.8) zapewne jest groźniejszy niż Machida. Z góry również jest groźny, tak jak w walce z Kyle’m (gif.9) którego porozbijał potężnymi ciosami z dosiadu by chwilę później poddać go duszeniem zza pleców.
- gif.9. Mousasi celnymi uderzeniami rozbija Mike’a Kyle’a
Kondycja. Tutaj ciężko wskazać kto powinien mieć jakąś przewagę. Wydaje się, że to Machida dysponuje odrobinę lepszym cardio, jednak może to też wynikać z niezbyt intensywnego tempa prowadzenia pojedynków przez niego. Mousasi pod tym względem również słabeuszem nie jest, ale do wyróżniających się zawodników również na pewno nei należy.
Podsumowanie. Szanse na wygranie tej walki rozkładają się bardzo równomiernie. Bukmacherzy bardzo mocno faworyzują Brazylijczyka. Zapewne wpływ na to miały: ostatnia walka Machidy, przerwa Mousasiego w walkach oraz jego nie zachwycający debiutancki występ w oktagonie UFC. Nie mniej jednak uważam, że kurs na Gegarda wart jest zaryzykowania, bo Ormianin ma narzędzia do wygrania tej bitwy.
Kolejna walka której się przyjrzymy to starcie przeciętniaków wagi lekkiej zagrożonych zwolnieniem z UFC w przypadku przegranej.
Marcello jest znacznie starszy od swojego rywala. Ma 36 lat, Proctor jest 8 lat młodszy od niego. 10 lat mniej trwa jego zawodowa kariera. Jednak warto nadmienić, że mimo iż Cristiano walczy zawodowo od 1998 roku to stoczył ledwie 18 walk. 13 z nich wygrał, z czego 9 przez poddanie. Joe również najczęściej wygrywał przez poddania. Obaj zawodnicy dysponują bardzo zbliżonymi warunkami fizycznymi. 3cm więcej wzrostu w przypadku Proctora czy centymetrowa przewaga zasięgu Marcello nie będą mieć żadnego znaczenia w walce.
W stójce teoretycznie dominować powinien Amerykanin. Teoretycznie, bo jego stójka do jakichś szczególnie mocnych nie należy. Najczęściej uderza prostymi lub sierpami przy których często opuszcza gardę przez co daje się trafiać Gdy przyjmuje ciosy cofa się w linii prostej co również chwały mu na pewno nie przynosi. W tej płaszczyźnie Brazylijczyk jest jednym z najsłabszych fighterów w dywizji. Jego stójka to istny chaos, brak jakiegoś poukładania swoich poczynań, zero pracy ciałem, idealny cel dla dobrze kontrującego zawodnika co wykorzystał Justin Lawrence (gif.10) czy Kazuki Tokudome (gif.11). Jako plusy można mu zaliczyć wytrzymałą szczękę, wolę walki i… przychylność sędziów, dzięki którym wygrał walkę z Madadim.
Pod względem gry parterowej to Brazylijczyk powinien mieć przewagę, jest posiadaczem czarnego pasa 4-stopnie w brazylijskim jiu-jitsu ale pierwsza kwestia: jego bjj jest kompletnie nie przystosowane pod MMA, brakuje ciosów w jego parterowych działaniach. Kwestia druga: czy uda mu się sprowadzić Proctora do parteru? Uważam, że będzie miał z tym ogromne problemy, ponieważ na 7 prób obaleń powiodła mu się tylko 1, na Kazukim Tokudome, obrona obaleń Cristiano również jest na żenującym poziomie 17% chociaż to po części może wynikać z chęci znalezienia się w parterze. Zapaśniczo Joe prezentuje się trochę lepiej, tdd na poziomie 50% to już „jakiś wynik”, na obalenia Marcello, najczęściej przeradzające się w naciąganie rywala na siebie, powinno wystarczyć.
Jeśli chodzi o kondycję obaj prezentują się poprawnie, Marcello wytrzymał 3 rundy z Rezą Madadim a co ważniejsze miał siłę punktować go w 3 rundzie. Proctor też nie miał problemów kondycyjnych w 3 rundowych boju z Ramseyem Nijemem.
Jest to walka pomiędzy zawodnikami którzy w przypadku przegranej zapewne pożegnają się z oktagonem UFC, ponieważ walczą w najbardziej urodzajnej dywizji w całej federacji. Wyraźnym faworytem tego starcia jest Amerykanin. I w ogóle nie ma się co temu dziwić, jeśli tylko nie popełni jakiegoś olbrzymiego błędu powinien spokojnie wygrać tę walkę decyzją lub przez KO/TKO. Kurs≈1,45 nie jest najwyższy ale ryzyko małe, dlatego warto obstawić.
Na koniec jeszcze przyglądniemy się walce Francisco Trinaldo z Jesse’m Ronsonem.
Obaj podchodzą do walki po porażce. Trinaldo przez poddanie uległ naszemu rodakowi, Piotrowi Hallmanowi. Jesse Ronson został pokonany przez Michela Prazeresa.
Ronson ma 28 lat i jest 7 lat młodszy od Trinaldo. Obaj stoczyli po 16 zawodowych walk z których wygrali równo po 13. Dysponują bardzo podobnymi warunkami fizycznymi.
W stójce nieznaczną przewagą będzie dysponował Kanadyjczyk. Jego kickboxing prezentuje się naprawdę dobrze. Jego znakiem firmowym są mocne i celne wysokie kopnięcia (gif.12). Jego uderzenie są silne i celne, często korzysta z ciosów na korpus. Trinaldo prezentuje się pod tym względem gorzej zwłaszcza ze względu na swoje „cepowanie”. Ogólnie uderza dużo, ale z celnością tych uderzeń jest już gorzej. W ciosy wkłada sporo siły. Knock-downował Gleisona Tibau. Bardzo chętnie korzysta z kolan na korpus, czy to w klinczu czy gdy jego oponent chroni się w pozycji żółwia.
Jeżeli chodzi o pozastójkowe aspekty walki Francisco powinien mieć dużą przewagę. Prezentuje on zapasy na przyzwoitym poziomie. Potrafi obalać (gif.13 gif.14) ale i obrona obaleń nie jest mu obca, chociaż Tibau obalił go aż 5 razy. W parterze Trinaldo cały czas dąży do swojej ulubionej techniki, trójkąta rękoma. Będąc z góry mocno obija swoich przeciwników, zwłaszcza lewą ręką. Lubi przechodzić pozycje ale zdarzają mu się wpadki jak np. strata dosiadu w walce z C.J. Keithem. Dobrze broni się przed poddaniami ale nie jest niepoddawalny czego dowiódł Hallman (gif.15). Ronson nie powinien próbować obalać, bo nie robi tego za dobrze i Trinaldo będzie na pewno w stanie bronić jego próby sprowadzeń. Za to Francisco zapewne położy na plecy Ronsona którego Michel Prazeres obalił aż 7 razy. Parterowo Jesse również nie ma nic specjalnego do zaoferowania.
Kondycyjnie walkę na pełnym dystansie lepiej powinien znieść Kanadyjczyk, 3 z 4 jego ostatnich walk toczyła się na 15-minutowym dystansie i nie sprawiało mu to problemów. Trinaldo w walce z Tibau miał wyraźny deficyt tlenowy w 3 rundzie.
Jedyna szansa Ronsona na wygranie tej walki to wypunktowanie Trinaldo na całym dystanie lub znokautowanie go co łatwe nie będzie. Jeśli tylko Francisco obali przeciwnika jego przewaga będzie rosła. Najbardziej prawdopodobne zakończenie to poddanie albo poprzez ciosy z góry. Kurs≈1,5 jest dość interesujący z racji małego ryzyka przegrania walki przez Brazylijczyka.
- gif.15. Piotr Hallman poddaje Trinaldo
jakoś nie mogę dostrzec szans Musasiego… 🙂
Szanse ma taką, żeby on walczył z kontry. Niech Machida atakuje jak taki cwany. Nich zajmie środek oktagonu i spokojnie idzie na przód. I niech gwizdają na Dragona.
Zgadzam się z typem na Gegarda. Machida pokonywał ostatnio zapaśników.
Sama analiza jakoś podobna do tej u waszego partnera. No ale może podobne wnioski wyciagneliście.
Dobra analiza. Też myślę, że Machida nie będzie miał łatwo i kurs na niego jest przesadzony, ale jednak uważam, że wygra.