Na UFC 169 odbędzie się aż 12 walk, z czego stawką aż dwóch będą mistrzowskie pasy.
Kursy bukmacherskie prezentują się następująco:
*kursy pochodzą ze strony bet-at-home.com pobrane dnia 29.01 ok. godziny 15
Pierwszą walkę jaką poddamy analizie jest starcie Abela Trujillo z Jamie’m Varnerem.
Doświadczenie. Obaj są praktycznie rówieśnikami, Abel jest starszy ledwie o rok jednak to Jamie walczy zawodowo 6 lat dłużej i stoczył prawie 2 razy więcej walk. Jednak w 2013r. zawalczył tylko raz. 18 wygranych walk zakończył przed czasem, równo po połowie poddaniami oraz nokautami. Przegrywał 8 razy, 4 razy klepał a 4 razy przegrał na punkty. Nigdy nie został znokautowany. Wygrywał z m.in. Donaldem Cerrone, Melvinem Guillardem czy Edsonem Barbozą. Jest jedynym zawodnikiem który znokautował tego ostatniego.
Abel stoczył do tej pory 17 walk, z 11 wychodził zwycięsko, 5 przegrał i 1 została uznana za nie odbytą. W UFC legitymuje się rekordem 2-1-0-1.
Warunki fizyczne. Obaj Panowie dysponują podobnymi warunkami fizycznymi, co prawda Varner ma o 5cm większy zasięg ramion jednak zapewne będzie on zniwelowany przez szeroki rozstaw nóg Jamie’go. Pod względem ilości kg w klatce lekką przewagę powinien mieć atletycznie zbudowany Trujillo.
Stójka. Jest mocną stroną i Jamie’go i Abela. Varner uwielbia korzystać z ciosów sierpowych, czy to na głowę, czy na tułów. W każde uderzenie wkłada mnóstwo siły. Jak dobry użytek robi ze swoich pięści pokazał w walce z Edsonem Barbozą (gif.1.). Kopie niezbyt często ale jak już to robi to mocno i celnie. Abel również mocno kopie a robi to częściej niż jego przeciwnik. Ochoczo korzysta z kolan i dysponuje dość dużą siłą ciosu. Czasem zapomina o trzymaniu gardy (gif.2.) ale szczękę ma mocną. Idzie za ciosem, jeśli poczuje, że mocno naruszył rywala stara się go szybko skończyć (gif.3.).
Zapasy/BJJ. Trujillo może nie obala często ale jeśli już to skutecznie, powodzeniem zakończył 8 na 9 prób obaleń, ale … 5 z nich pochodzi z ostatniej walki z Bowlingiem który orłem z zapasów nie jest. Z defensywnymi zapasami jest już gorzej, cały czas mając w pamięci walkę z Khabibem Nurmagomedovem w której został obalony aż 21 razy, nawet poprzez suplesy (gif.5.). Stąd też wg oficjalnych statystyk UFC Trujillo wybronił ledwie 37% prób obaleń. Varner podobnie jak jego przeciwnik obalać umie, wszak kładł na plecy nawet sporo większego Gleisona Tibau ale również z defensywą ma problem. O ile obali Trujillo to i tak pewnie na ziemi go nie utrzyma skoro Abel wstawał spod Nurmagomedova. Jeżeli chodzi o sam parter Varner prezentuje się lepiej, często przechodzi pozycje i próbuje poddawać rywali. Obrona przed poddaniami jest u niego na dość dobrym poziomie, co prawda w UFC przegrał w ten sposób z Joe Lauzonem (gif.6.) ale wielkiej ujmy mu to nie przynosi mając na uwadze jaki poziom w tej płaszczyźnie prezentuje J-Lau. „Killa” będąc z dołu skupia się na powrocie do stójki, jednak będąc z góry jest bardzo niebezpieczny. Obijając swoich rywali korzysta nie tylko z pięści ale i łokci i kolan o czym boleśnie przekonał się Marcus LeVesseur (gif.7.).
Kondycja. Jamie wkłada mnóstwo siły w to co robi przez co ma tendencję do „puchnięcia” i zwalniania tempa późniejszych minutach walki. Najlepszym tego przykładem była walka z Joe Lauzon, kiedy to zmuszony był do odklepania trójkąta nogami. Dodajmy do tego jeszcze fakt, że Jamie wziął walkę z 4-tygodniowym wyprzedzeniem. Abel pod tym względem prezentuje się lepiej. Zwłaszcza w III rundzie ( o ile do niej dojdzie oczywiście ) powinien mieć więcej energii.
Podsumowanie. Uważam, że kurs u bukmacherów nie do końca oddaje szanse obu Panów na zwycięstwo. Trujillo jest wyraźnym „underdogiem” jednak nie bez szans na zwycięstwo. Najbardziej prawdopodobny scenariusz to wyrównane dwie pierwsze rundy, jednak w trzeciej to „Killa” będzie świeższy i przewaga w ostatniej odsłonie zapewni sobie zwycięstwo na kartach sędziów. No chyba, że w ferworze walki zapomni o obowiązujących w oktagonie zasadach (gif.7.).
Kolejna walka której się przyjrzymy to arcyciekawe starcie w wadze muszej. Zajmujący 5 miejsce w rankingu UFC John Lineker podejmie rankingową „7” Ali’ego Bagautinova.
Ostatnimi czasy, rosyjscy zawodnicy MMA robią prawdziwą furorę w największej federacji na świecie. Kto z nas nie kojarzy Khabiba Nurmagomedova, Rustama Khabilova czy Adlana Amagova? Czy do tego zacnego grona można dopisać nazwisko Bagautinova? Zwycięstwo w sobotę na pewno go do tego mocno przybliży. Pierwsza różnica jaka rzuca się w oczy to doświadczenie w zawodowej karierze. Mimo, że Lineker walczy o rok dłużej stoczył ponad dwa razy więcej pojedynków niż Rosjanin. Obaj solidarnie najczęściej wygrywali przez KO/TKO. John będzie miał (teoretycznie) 4cm przewagi zasięgu ramion, jednak zapewne nie będzie to miało żadnego znaczenia, zwłaszcza biorąc pod uwagę szybkość obu zawodników.
W stójce teoretycznie dominować powinien Brazylijczyk. Dysponuje potężnym uderzeniem jak na wagę muszą, bardzo chętnie korzysta z siejących zniszczenie ciosów sierpowych na tułów (gif.8. gif.9.). Ali jednak nie jest skazywany na pożarcie. Również dysponuje dobrą siłą ciosu, świetnie łączy kombinacje bokserskie z kopnięciami. Obaj jednak walczą w całkowicie odmiennym stylu, Lineker to zawodnik który rzadko się cofie, zaś Rosjanin to raczej zawodnik walczący z kontry o czym boleśnie przekonali się Tim Elliot (gif.10.) oraz Marcos Vinicius (gif.11).
Pod względem gry parterowej to Rosjanin powinien mieć przewagę. Daleko mi do zachwytu nad jego parterem ale warto odnotować, że Ali dał radę uciec z gilotyny Tima Elliota. John Lineker właśnie przez gilotynę przegrał swój debiut w UFC, poddał go Louis Gaudinot (gif.12). Lineker ma 100% skuteczność obaleń ale… obalał zaledwie dwa razy. Wybronił 73% obaleń. Bagautinov w obu przypadkach może pochwalić się 50% skutecznością.
Kondycyjnie nie ma co porównywać, ponieważ żaden z nich nie powinien mieć problemów z cardio. Na 3 rundy tlenu na pewno im wystarczy.
Nie mam wyraźnego faworyta tego starcia. Warto zaznaczyć, że John nie walczył nigdy z nikim z TOP10, Ali ma już za sobą takie starcie, w ostatniej walce pokonał zajmującego wówczas 7 miejsce Tima Elliota, i to pokonał w sposób bezdyskusyjny. Ostatecznie jako zwycięzcę starcia widzę właśnie Rosjanina. Bukmacherzy na chwilę obecną są w stanie zapłacić 1,70zł za każdą złotówkę postawioną na zwycięstwo Bagautinova. Warto obstawić.
Jako ostatniej krótko przyglądniemy się main eventowi gali. Będzie nim rewanżowe starcie w którym Renan Barao będzie bronił pasa mistrzowskiego (po raz pierwszy) wagi koguciej przed Urijahem Faberem.
Zawodowe doświadczenie mają podobne. Starszy o 8 lat Faber walczy zawodowo 2 lata dłużej niż Brazylijczyk. Obaj stoczyli ponad 30 walk, obaj najczęściej wygrywali przez poddania.
W stójce Renan to prawdziwy profesjonalista, świetnie korzysta ze swoich rąk, równie dobrze kopie, czego dowodem niech będzie fenomenalna obrotówka na Eddie’m Winelandzie (gif.13) która okazała się być początkiem końca walki. Faber nie jest w tej płaszczyźnie bezbronny ale co najmniej daleko mu do poziomu strikerskiego jaki prezentuje Brazylijczyk.
Swego szczęścia Urijah powinien poszukać w parterze, ale pierwsza przeszkoda jaką napotka to obrona obaleń w wykonaniu Barao, 95% wybronionych prób obaleń mówi samo za siebie. Druga szansa na znalezienie się na ziemi jest knock-down co jest mało prawdopodobne, no ale nie niemożliwe. W parterze Barao absolutnie nie jest skazany na pożarcie, ale na pewno ma on respekt dla parterowych poczynań Amerykanina, mając w pamięci sposób w jaki wykończył Michaela McDonalda (gif.14.) czy Ivana Menjivara (gif.15.).
Obrońca pasa jest zdecydowanym faworytem tego starcia co oddaje kurs u bukmacherów. Jednak nie wydaje mi się aby „The California Kid” wychodził do walki tylko po to, żeby zgarnąć kasę za wejście do oktagonu, ma atuty które mogą sprawić, że to on wyjdzie z klatki z pasem na biodrach. Kurs≈3,20 jest kuszący ale o zwycięstwo Amerykanina będzie bardzo ciężko.
Co do Faber’a to sporym problem jest czas na przygotowanie do walki, mało który zawodnik by się podjął, tym bardziej ktoś kto ma pozycję oficjalnego pretendenta i 34 lata na karku, wielki respekt za decyzję ale ciężko będzie….
Błachowicz w UFC a na F24 cisza.
Też się dowiedziałem, że Janek podpisał kontrakt z UFC
Przecież jest news , dotyczący podpisania kontraktu przez Janka ?
Niezła analiza. Kurs na Fabera całkiem ładny, aż możnaby się pokusić, ale z drugiej strony Barao to potwór i w nim upatruję faworyta. W każdym razie walka będzie emocjonującą.
Dzięki. Ja Faberowi daję takie 20% szans. Barao jest takim zawodnikiem, że w ogóle ciężko znaleźć jakieś istotne luki w jego umiejętnościach.
Co myślicie o kursie w walce Iaquinta vs Lee?
Myślę, że Laquinta wygra. W TUFie łądnie się prezentował, ale kurs imo trochę przesadzony. Mogli by dać chociaż z 1,5 do 2,5 a nie 1,35 do 2,9…
Iaquinta to taki typowy solidny zawodnik, jednak Kevin Lee to nie taki ogór z rekordem nabitym na kelnerach