Ponad 1,5 miesiąca minęło od ostatniego eventu UFC na ziemiach Stanów Zjednoczonych. W sobotę największa organizacja MMA na świecie będzie kontynuować objazd świata za sprawą gali w Meksyku – finału 2 edycji latyno-amerykańskiego TUF-a.
Kursy bukmacherskie prezentują się następująco:
*kursy pochodzą ze strony betsafe.com pobrane dnia 19.11 ok. godziny 16
Jako pierwszej przyjrzymy się walce wieczoru, w wadze półśredniej Kelvin Gastelum podejmie – po raz kolejny biorącego walkę z małym wyprzedzeniem – Neila Magny’ego.
Doświadczenie. Zwycięzca 17 edycji TUF-a ma 24 lata jest o 4 lata młodszy od swojego najbliższego rywala. Obaj Amerykanie rozpoczynali zawodowe kariery w 2010r., ale to Neil ma na koncie więcej walk – 20 w porównaniu do 12 jakie do tej pory stoczył Gastelum. W rekordzie Magny’ego widnieje 16 wygranych i 4 przegrane zaś Kelvin w klatce przegrał tylko z Tyronem Woodleyem.
Warunki fizyczne. Przewaga warunków fizycznych będzie po stronie starszego z Amerykanów, który jest o 16cm wyższy i dysponuje 23cm przewagą zasięgu ramion.
Stójka. Gastelum walczy z odwrotnej pozycji co na starcie daje mu minimalną przewagę nad klasycznie ustawionym rywalem. Kelvin od początku swoich walk od razu agresywnie rusza na rywali. W stójce dużo się porusza i dysponuje dobrymi umiejętnościami uderzanymi. Jego problemem jest defensywa, 24-latek po prostu daje się trafiać, pamiętamy przecież jak na deski posyłał go Rick Story (gif.1.). chociaż usprawiedliwiać Mini Caina może fakt, że The Horror słabym pięściarzem nie jest. Magny – odwrotnie do tego co prezentuje jego najbliższy rywal – bardzo wolno zaczyna swoje pojedynki. Jest mobilny i stara się wykorzystywać swoje warunki fizyczne wielokrotnie męcząc rywali ciosami prostymi. Ogólnie walczy spokojnie i wyrachowanie, nie szarżuje, nie wdaje się w chaotyczne wymiany. Dysponuje dobrym technicznie boksem, z technik nożnych najczęściej w wykonaniu Neila możemy zobaczyć kopnięcia frontalne i kolana. 28-latek nie blokuje niskich kopnięć.
Zapasy / BJJ. Kelvin dysponuje przyzwoitymi umiejętnościami zapaśniczymi ale jego tdd mogłoby być lepsze, o ile jeszcze obalenia ze strony Jake’a Ellenbergera czy Uriaha Halla można usprawiedliwiać (gif.2., wyższa dywizja wagowa, debiut w UFC itp.) tak 2 sprowadzenia ze strony Musokego już o czymś świadczą. Mimo to nie można powiedzieć, że o zapasach nie ma on pojęcia (gif.3.), W parterze uwielbia wpinać się za plecy rywali (gif.4. gif.4.). Również Magny nie dysponuje szczególnie mocną obroną przed obaleniami, lepiej radzi sobie pod względem ofensywy. W parterze będąc z góry zadaje dużo ciosów (gif.5.) i szuka wejść za plecy oponentów, dysponuje dobrym defensywnym grapplingiem (który nie zdał egzaminu tylko w starciu z czołowym grapplerem dywizji półśredniej w osobie Demiana Mai gif.6.) i sprawnie wraca do stójki.
Kondycja, Gastelum do limitu wagi półśredniej zbija mnóstwo kilogramów co przy wysokim tempie walki może odbić się na jego kondycji. O cardio nie musi się obawiać Neil, 28-latek w 3-rundowych walkach nie ma problemów z kondycją.
Obecnie zdaniem bukmacherów mocnym faworytem nadchodzącego starcia jest młodszy z Amerykanów, kurs na jego zwycięstwo wynosi 1,32. Gastelum na pewno będzie zawodnikiem silniejszym od swojego rywala, jeśli będzie w stanie skracać dystans i dociskać Neila do siatki to Magny’ego czekają trudne chwile. Dla 28-latka będzie to kolejna walka wzięta z małym wyprzedzeniem tak, więc ciężko zaliczać ten fakt do rzeczy stawiających formę Neila pod znakiem zapytania. Nie mniej jednak uważam, że Kelvin pokona Magny’ego zaliczając tym samym dwunastą wygraną w zawodowej karierze.
Jako drugiemu przyjrzymy się pojedynkowi rozpoczynającemu kartę główną, w limicie wagi lekkiej Efrain Escudero zawalczy z Leandro Silvą.
Buscape ma 30 lat i jest o rok starszy od swojego oponenta, ale to Escudero wcześniej rozpoczął zawodową karierę – w 2006r. Od tamtej pory stoczył 33 pojedynki, z których 24 wygrał w 15 kończąc rywali przed czasem. Leandro debiutował w 2008r. i obecnie ma na koncie 22 walki, w tym 18 wygranych. Obaj lekcy najczęściej wygrywali przez poddania a najczęściej przegrywali przez decyzje sędziów.
Zawodnicy dysponują zbliżonymi warunkami fizycznymi, nieznaczna przewaga będzie po stronie Brazylijczyka, który jest 3cm wyższy i dysponuje o 5cm większym zasięgiem ramion.
Meksykanin dysponuje przyzwoitym arsenałem stójkowym, korzysta głównie ze swoich pięści, uderza uporządkowanymi kombinacjami. Często unika ciosów rywali, balansuje tułowiem i dobrze pracuje na nogach. W klinczu i pod siatką pamięta o łokciach. Walczy spokojnie ( chociaż w przeszłości zdarzały mu się brawurowe akcje gif.7.) i nie podpala się, widząc, że naruszył rywala nie rzuca się na niego ale spokojnie kontynuuje natarcie. Buscape walczy z odwrotnej pozycji, z reguły trzyma ręce nisko, jest szybki i silny fizycznie, dobrze balansuje ciałem. Często odwołuje się do kolan a także do kopnięć na korpus i głowę rywali (gif.8.). Jego stójkowa defensywa nie należy do najlepszych, dodatkowo Leandro często cofa się prosto na siatkę. Swoje pojedynki toczy w niezbyt wysokim tempie.
Escudero to przeciętny zapaśnik ale od czasu do czasu obali rywala i często udaje mu się obronić przed próbami sprowadzeń ze strony przeciwników. W parterze z góry aktywnie obija a będąc na plecach broni się i stara szybko wracać na nogi. Gdy tylko ma okazje poddaje rywali (gif.9). Silva również nie bryluje pod względem umiejętności zapaśniczych, tak samo pod względem ofensywy jak i defensywy. W parterze z góry groźny ze względu na mocne g’n’p i dążenie do poddań (gif.10) jednak często zdarza mu się bezmyślnie tracić pozycje co nie przystoi czarnemu pasowi BJJ.
Brazylijczyk toczy swoje walki w niezbyt wysokim tempie i nie miewa problemów z kondycją, deficytów cardio nie odczuwa także Escudero.
Faworytem bukmacherów jest Silva, przy jego nazwisku widnieje kurs równy 1,68, z kolei wygrana Efraina ponad 2-krotnie mnoży postawiony kapitał i jest to lepsza oferta. Escudero jest zawodnikiem aktywniejszym w stójce, powinien być lepszy pod względem zapasów a dodatkowo zawalczy przed własną publicznością. To powinno zaprowadzić Meksykanina do zwycięstwa.
Jako ostatniemu przyglądniemy się drugiemu pojedynkowi zamykającemu wstępną kartę walk. W wadze koguciej Erik Perez zmierzy się z Taylorem Lapilusem, który zastępuje Damiana Stasiaka.
Meksykanina ma 25 lat i jest o 2 lata starszy od swojego najbliższego rywala. Goyito rozpoczął zawodową karierę w 2008r. i do tej pory stoczył 20 walk, z których 14 wygrał w 11 kończąc rywali przed czasem. Francuz walczy w klatkach zaledwie od 2,5 roku, ma na koncie 11 walk – 10 wygranych i 1 przegraną.
Zawodnicy dysponują zbliżonymi warunkami fizycznymi, Francuz jest o 5cm niższy, ale ma o 8cm większy zasięg.
Goyito walczy z klasycznej pozycji zaś Taylor stoi odwrotnie ustawiony. W stójce Erik często korzysta z niskich kopnięć, ochoczo wchodzi w szalone wymiany ciosów a w swoje uderzenia wkłada dużo siły. Jego defensywa do najszczelniejszych nie należy. Głównym orężem Francuza w walce w płaszczyźnie kickbokserskiej są pięści a pomaga mu w tym jego naprawdę duży jak na tę kategorię wagową zasięg, uzupełnieniem jego stójkowych poczynań są niskie kopnięcia. Lubi dociskać rywali do ogrodzenia, z tej pozycji atakuje kolanami na uda i korpus oponenta.
Perez dysponuje średnimi zapasami, ma pojęcie o walce o sprowadzenia, ale mocniejsi przedstawiciele kategorii koguciej kładli go na plecach. Lapilus pod tym względem prezentuje się słabiej, obalali go obaj dotychczasowi rywale w UFC: Yuta Sasaki oraz Rocky Lee, którzy z umiejętności zapaśniczych na pewno nie słyną. W parterze Erik skupia się na obijaniu i kontroli nieco zaniedbując dążenie do poddań (co może być pewnym zaprzeczeniem faktu, że 7 z 14 wygranych walk Meksykanin zakończył zmuszając rywali do klepania).
Ani Taylor ani Erik nie powinni mieć problemów z przewalczeniem 15 minut.
Faworytem w oczach bukmacherów jest Meksykanin, kurs na jego zwycięstwo wynosi 1,72. Perez powinien wygrywać stójkowe wymiany z młodszym rywalem a jego siła ciosu może doprowadzić do zakończenia walki przed czasem. Dodatkowo Perez obaleniami i g’n’p może nabijać kolejne punkty u sędziów. Taylora całkowicie nie skreślam, ale wątpię w to by był on zawodnikiem, który zdoła pokonać Erika walczącego w swoim rodzinnym mieście.