Amanda Nunes w sobotnią noc została zdetronizowana przez Juliannę Penę, co zszokowało świat MMA. Dotychczas to ona odprawiała wszystkie swoje rywalki, pokonując je w dominujący sposób.
Była podwójna mistrzyni UFC straciła tytuł w wadze koguciej w co-main evencie gali UFC 269 w Las Vegas. Nunes (21-5 MMA, 14-2 UFC), która była zdecydowaną faworytką, została poddana przez Juliannę Penę (11-4 MMA, 7-2 UFC) przez duszenie zza pleców w drugiej rundzie tej mistrzowskiej walki.
Nunes nie była zaskoczona tym, co Pena wniosła do Oktagonu, ale przyznała, że miała słabą noc.
„Szczerze mówiąc, to nie jest w ogóle zaskoczeniem” – powiedziała Nunes w wywiadzie po walce. „Wiem, że ona jest wojowniczką. Wiem, że może wyjść do przodu i wiem, że może zostać trafiona i nadal iść do przodu.
Po prostu dzisiaj zostałam sprawdzona. Muszę jeszcze popracować nad kilkoma rzeczami. Zamierzam pracować tak długo, aż je naprawię, a wkrótce wrócę na siłownię i wrócę tutaj. Dziękuję wam za cały doping. Wkrótce ponownie się wszyscy zobaczymy.”
Nunes wciąż dzierży tytuł mistrzowski wagi piórkowej kobiet UFC. Przegrana z Peną była jej pierwszą porażką od przegranej z Cat Zingano w 2014 roku. Nunes zdaje sobie sprawę z tego, że jej passa 12. zwycięstw dobiegła końca wraz z porażką.
33-latka nie dała znać o potencjalnej emeryturze i powiedziała, że planuje wrócić do Oktagonu.
„Szczerze mówiąc, zrobiłam dziś wszystko” – powiedziała Nunes. „Trenowałam do tego bardzo ciężko, ale czuję, że wciąż, jakbym zmagała się z kilkoma rzeczami, które myślałam, że naprawiłam, ale one wróciły dziś w nocy. Gratulacje dla Julianny. Ona jest wojowniczką. Wiedziałam to przez cały czas. Zamierzam wrócić do klubu i ciężko trenować, a potem wrócić silniejsza.”