Brazylijka nie obawia się starcia z Rowdy.
30 grudnia Ronda Rousey (12-1, 6-1 w UFC, # w rankingu UFC) powróci do klatki po ponad rocznej przerwie walcząc z Amandą Nunes (13-4, 6-1 w UFC) o mistrzostwo kategorii koguciej. I chociaż Amerykanka jest mocną faworytką zbliżającego się starcia to Lioness w ogóle nie obawia się nadchodzącego starcia.
Jestem bardzo szczęśliwa. Ta walka to dla mnie prezent – on zmieni moje życie. Ona może być faworytką, nie ma problemu. Nasze spotkanie odbędzie się 30 grudnia i będzie coś innego – będę tylko ja i ona. Ja na pewno wygram a wiara w Boga pomoże mi zakończyć tę noc jako mistrzyni.
Ale to jest część tego, tak? Mam nadzieję, że dzięki mnie mnóstwo osób zarobi dużo pieniędzy. Wiem, że niektórzy ludzie postawią na mnie i mam nadzieję dać im wiele pieniędzy dzięki tym zakładom.
Zestawienie Rousey z Amandą nie spodobało się Juliannie Penie (8-2, 4-0 w UFC, #5 w rankingu UFC), ale obecna mistrzyni uważa, że 27-latka jeszcze nie zasłużyła na walkę o pas.
Jest wiele dziewczyn, które wspinają się w rankingach. Jest Julianna Pena, która musi przestać gadać i zacząć walczyć, ponieważ ludzie chcą widzieć duże walki. Dlatego oni zestawili mój pojedynek z Rondą, ponieważ to jest świetna walka.
Julianna potrzebuje wyrobić sobie nazwisko aby ludzie zaczęli prosić o walki. Jest Shevchenko, którą pokonałam a która wygrała z Holly Holm.
Pojedynek Rondy z Nunes będzie walką wieczoru gali UFC 207, która odbędzie się w Las Vegas.
Jak nie nawidze pyzatej, to mam nadzieje ze podda tego tranzwestyte 😉 Brazoli po prostu nie nawidze, mysla ze zawsze wszystko im sie nalezy, a to inni powinni na nich czekac i podziwiac. I wszyscy jak jeden poepsza ze bog ich wspiera itd… Jakby byli jedyni na swiecie a Bog nie mial nic lepszego do roboty.
Rondo wróć boś ty prawdziwą mistrzynią jest można jej nie lubieć ale dla mnie była jak do tej pory najlepszą mistrzynią