Chętnie dałaby szansę na odzyskanie pasa pierwszej mistrzyni UFC.
Ronda Rousey od czasu dotkliwej porażki z rąk Holly Holm w listopadzie nie zawalczyła ani razu(za to zdążyła wydać autobiografię). Mimo to obecna mistrzyni wagi koguciej kobiet to właśnie z nią chciałaby zawalczyć.
To sensowna walka bo Ronda to jedna z największych zawodniczek w historii a ja jestem teraz mistrzynią. Także stworzyłam kawałek historii mojego kraju, to byłaby walka która miałaby sens na ogromnej gali, byłoby to jedno z największy pay-per-view w UFC. Wezmę ze sobą swój kraj, ona będzie walczyć w swoim. Chciałabym tej walki w Nowym Jorku, to byłoby coś historycznego.
Co jednak, jeśli Rousey nie zechciałaby wrócić do konkurencji w najbliższym czasie? Nunes ma rozwiązanie także na taką okoliczność, a ma nim być podjęcie Julianny Pena.
Julianna ma teraz serię zwycięstw, jeśli Ronda nie zdecyduje się na powrót to na pewno kolejna będzie ona. Myślę, że jednak wróci.
Uważa także, że „Rowdy” nie będzie sobą po swojej pierwszej porażce.
Ronda miała swój okres świetności i mnóstwo hałasu wokół. Wie, że to wszystko ucichło, wie, że przegrała. To dla niej problem. Była bardzo długo niepokonana i teraz nie wie jak poradzić sobie z porażką. Ja zaczęłam karierę od przegranej, dostając liścia od życia. Ona nie ma takiego doświadczenia. Walczyła ze słabszymi od siebie, dziewczyny wpadały w jej grę, presję ze strony UFC i mediów i dawały się złapać w balachę. Ze mną tak nie będzie bo jestem silniejszaa psychicznie i mam pas. Ona to wie i dlatego mnie unika.
Zna siłę posiadania pasa w swoim domu, dlatego nie może się zdecydować czy powrócić. Pas daje siłę, dlatego Anderson Silva czy Jose Aldo tak długo byli mistrzami.
O swojej taktyce na ewentualny pojedynek nie mówi zbyt wiele.
Będzie podobna do strategii Holm ale z większą mocą i szybkością. Holly dużo poruszała się na boki, ja będę szła naprzód po nokaut. Każdy dotknięcie jej będzie dążeniem do nokautu, lecz jeśli walka trafi na ziemię to będę gotowa na każdą sytuację.