Pomimo tylko dwóch zwycięstw i trzech porażek w UFC, były mistrz Strikeforce, DREAM i K-1 – Alistair Overeem jest pozytywnie nastawiony i chce odzyskać dawną dominację.
„Przy odpowiedniej pracy można wrócić. Mam teraz 34 lata i nawet jeśli dopadnie mnie kontuzja, nadal będę kochał to, co robię – uwielbiam pracować i poprawiać samego siebie. Jestem sportowcem, jestem zawodnikiem, jestem mistrzem – to jest to, co robię. Myślę, że jest kilka różnych dróg, które prowadzą do takich wyników. Do tej pory nie wyglądało to dobrze, zgadzam się z tym. Czy chciałbym, by były lepsze wyniki? Oczywiście, że tak – jestem zwycięzcą, lubię wygrywać, cieszę się zwycięstwami i przełożę swoją pracę na zwycięstwo. Jednak wygrana nie jest tylko kwestią pracy, na wygraną składa się cała kombinacja czynników: twoi sparing partnerzy, trenerzy, dieta – to cały pakiet, podobnie jak twoje życie osobiste. To jest jak układanie wielkich puzzli i myślę, że układają się one teraz bardzo dobrze.”
Grunt, to odpowiednie nastawienie i porządek w psychice ponieważ również od tego wiele zależy i jak widać „The Reem” znakomicie sobie z tym radzi. Jak myślicie, uda mu się tym razem wygrać i nieco odetchnąć?
Poukładany to on już został… przez Bigfoota, Silvę, a nawet Rothwella.
A przed każdą z tych walk myślałem, że wygra. Najwyraźniej czy to poziom jego przeciwników przed UFC czy ich testy, czy może mniej koniny w diecie dają teraz o sobie znać. Parę walk w UFC jeszcze pewnie wygra, Dana i Fertity nie zrezygnują tak łatwo z takiej inwestycji i jak będzie trzeba, to mu pewnie nawet parę ogórów podrzucą. Ale mistrzem to on nie zostanie. Z drugiej strony nawet Mir dostał walkę o pas z JDS jak nie było komu walczyć, więc kto wie. UFC potrzebuje Kity, Tybura i Grabowskiego.
Miałem na myśli „Bigfoota Silvę, Browne’a, a nawet Rothwella” oczywiście.
A ja tam go lubię i z chęcią go zobaczę w kolejnych pojedynkach. Szkoda, że nie gromi przeciwników jak w strikeforce, czy dream, ale jak widac gdzies musi byc przyczyna. Mysle, ze to kwestia dopingu.
Dopingu i poziomu przeciwników też napewno…
Dokladnie moim zdaniem kwestia dopingu i poziomu przeciwnikow bo jednak popatrzcie z kim wygrywał w Strikeforcie a z kim walczy w Ufc to jednak przepasc
Ali też się już wypalił trochę… tak mi się wydaję a przeciwnicy i koks to też… Co nie zmienia faktu, że masz duży szacun do niego i bardzo go lubię:)
Jeszcze w pridzie mial jakies wyzwania . Strikeforce to jedynie Werdum i to dali walke ,ze powinni obaj dostac czerwana kratke na sherdogu. Ma na koncie wielu ogorkow to fakt. Jednak nie zwalalbym na koks takiej roli. On ma potencjal niesamowity w ofensywie w defensywie jest sredni. Pod presja sie gubi a ta szczeka mu nie pomaga. Rzucal sie na hura jak pudzian to dostal za swoje. Nawet z Benem to mowil ,ez nie obawial sie ,ze oberwie za czesto bo Ben zlamal reke a tu masz. Ewidentnie gosc nie jest mistrzem defensywy. Przeciwnikow mial trudnych ale z reguły przegrywal przez wlasna glupote (Silva , Brown byli na widelcu juz ) , Rothwell tez przegrywal na punkty. Te jego glupie szarże kiedy mysli ,ze wynik ma w kieszeni go gubia
Ma szansę jeszcze, ale tylko pod warunkiem, że będzie trenował ze awoim kumplem Kamilem W.
😀
Ali to jest taki gosc, z ktorym by sie chetnie szlo na jakas rozrobe ;), w sensie umie przywalic i jest grozny dla 99% zawodnikow: wpada, niszczy gosci i wygrywa – dobre na zoltkow o watpliwym sercu. Ale ten 1% co jest twardy i ma wielkie umiejetnosci i serce wojownika – no niestety, to jest ponad Overeema.
@bad – haha, mdobry tekst 😉
dokładnie bad 🙂 teraz Kamil W. będzie walczył na śmiesznej gali w suwałkach almma 🙂 dobre i to…
Wygrywając turniej K-1 udowodnił, że w tedy był kozakiem w stójce, do tego potworna siła i solidny parter. Overeem kilka lat temu to była ścisła czołówka. Niestety przez doping na rok wypadł z gry, zaczął „oszczędniej” sie szprycować i to go osłabiło
mustela podoba mis ie ten wpis twoj z tymi rozróbami to prawda Ali moze pojsc na kazdego kozaka tylko jak sie trafi solidny wojownik ktory sie nie boi a tacy są praktycznie wszyscy ciezcy w Ufc wiec wtedy dopiero jest problem
Moim zdaniem Ali nie jest slabiakiem ani ofiara braku koksu a ofiara swoich gameplanow. Nauczyl sie na ogorkach ,ze mozna po pudzianowemu szybko skonczyc i myslal ,ze to na kazdego dziala. Agresja oczywiscie jest wskazana w tym sporcie ale bez przesady. Niech w klinczu wariuje tymi kolanami , lokciami itp ale na dystans w wadze ciezkiej brawla to zly pomysl. Krotkie sarze (pamietajac o obronie), uspokojenie tempa jakas kontra tak . ALe nie pudzian mode
dokladnie IronMike gdy by troszke z glową to wszystko robił to bylo by ok lubie go i mam nadzieje ze sobie to wszystko pouklada i wróci chociaz na dobry poziom moze top 5
Gdy brał sterydy wygrywał. Bez sterydów zgarnia same KO.
Większość waszych wypowiedzi jest bez sensu. Jak można szanować go za zwycięstwa, skoro osiągnął je będąc na sterydach.
Obiektywnie patrząc, to nie ma szczęki, brak mu siły w łapie i kondycja też marna.
Zobaczyłbym go z Todd’em Duffee. Byłoby porównanie z wersją na i bez sterydów.
Dokładnie… to co osiągnął to tylko na prochach… wiec nawet nie ma o czym mówić