Rosjanin mówi o swojej najbliższej walce i planach na dalszą przyszłość.
Ali Bagautinov (13-3, 3-1 w UFC, #15 w rankingu UFC) na UFC 192 zmierzy się z Josephem Benavidezem (22-4, 9-2 w UFC, #2 w rankingu UFC), dla Rosjanina będzie to pierwsza walka od czasu zakończenia kary zawieszenia za wykrycie środków dopingujących po walce z Demetriousem Johnsonem (23-2-1, 11-1-1 w UFC) na UFC 174 w czerwcu zeszłego roku. Ali uważa, że przyjęcie walki z tak mocnym przeciwnikiem było dobrym posunięciem.
Jestem absolutnie przekonany, że on jest zdolny walczyć. Jest dość dobry w parterze ale ja jestem pewny, że walka nie trafi tam gdzie on chce. Jestem dobrzy przygotowany do walki w parterze. Jego główną szansą na zwycięstwo jest to, że ja długo nie walczyłem. To może mieć znaczenia ale myślę, że niezbyt znaczącą. Jestem pewny, że wygram.
Benavidez jest sklasyfikowany na drugiej pozycji rankingu wagi muszej UFC ale pomimo tego Bagautinov uważa, że nawet po wygranej z Amerykaninem nie dostanie szybko walki o pas.
Jest mało prawdopodobne by UFC dało mi walkę o pas. Ale kto wie, mogę powiedzieć, że nie jestem zbyt chętny do ubiegania się o tytuł. W przypadku wygranej z Benavidezem nie rozerwę mojej koszuli krzycząc „Dajcie mi Demetriousa!”. Będę stopniowo odzyskiwał swoję pozycję. W dywizji obecnie jest wielu konkurentów takich jak Formiga. Będę szedł po pas stopniowo.
Rosjanin zapowiedział też, że będzie walczył jeszcze 3-4 lata a później zajmie się polityką.
Ja już od dawna myślałem o karierze w polityce. Chciałbym walczyć jeszcze 3-4 lata a potem zacznę się poruszać w głównym nurcie politycznym i będę radził sobie w tym obszarze działalności.