Tym, którzy śledzą nie tylko amerykańskie gale, ale też światowe MMA nie umknęła zapewne walka Mirko Filipovica z Alexeyem Oleinikiem na rosyjskiej gali Legend 2: Invasion.
Początkowo Chorwat miał zmierzyć się z Alexandrem Emelianenko, ale z pewnych powodów (więcej o tym tutaj) do tej walki nie doszło i w miejsce Emelianenko wszedł Alexey Oleinik. Wiele osób spodziewało się, że zwycięzcą tego pojedynku będzie Ukrainiec, który poddał „Cro Cop’a” w pierwszej rundzie.
Dla organizacji Legend był to spory cios ponieważ Filipović miał być jedną z ich największych gwiazd. Natomiast dla samego Filipovica marzenie o powrocie do UFC zostało szybko rozwiane. Alexey Oleinik wszedł do tej walki nie mając nic do stracenia, a w rezultacie pokonał jedną z legend Kickboxingu i MMA. Tym samym Oleinik zwrócił na siebie uwagę organizacji UFC, która w przyszłym roku ma w planach odwiedzić wschodnią Europę. Podpisanie kontraktu z takim zawodnikiem jak Oleinik wydaje się więc rzeczą naturalną. To kolejny dowód na to, że UFC szuka możliwości do organizacji swoich gal w Rosji oraz wschodniej Europie.
Młodszy brat Emelianenko miał szansę a zmarnował…rywal dobry dla Omielańczuka
No nie wiem czy taki dobry. Oleinik swego czasu na KSW pokazał klasę
A Alexa za nic nie wezmą, za blisko Vadima i Fiedzi się trzyma i te ciągłe skandale..
To Mirko chciał wrócić do ufc. Myślał, że go wezmą po tym jak obrywał same ko. Dziwne. Alexander E. cienki jest, nie wzieliby go do ufc.