Alexander Gustafsson (16-4) nie ma ostatnio dobrej serii, ale chce odrobić straty i jest gotowy podjąć kolejne wyzwanie.
Po wejściu do UFC, Alexander Gustafsson radził sobie znakomicie poza drugą walką w organizacji, którą przegrał z Philem Davisem. Później było już tylko lepiej po sześciu zwycięstwach doszedł do walki o tytuł wagi półciężkiej z Jonem Jonesem na UFC 165. W tym pojedynku Gustafsson zaskoczył wszystkich włącznie z Jonem Jonesem, ponieważ był pierwszym zawodnikiem tak bliskim pokonania mistrza. Niestety dla Szweda, pojedynek ten zakończył się przez jednogłośną decyzję na korzyść Jonesa.
W kolejnej walce bez większych problemów pokonał Jimiego Manuwę, ale to było jego ostatnie zwycięstwo do tej pory, ponieważ kolejne dwa pojedynki przegrał z Anthonym Johnsonem w eliminatorze do tytułu oraz Danielem Cormierem już o sam tytuł. po tych pojedynkach wiele mówiło się o depresji Gustafssona, a on sam również kilka razy stwierdził, że myślał o zakończeniu kariery.
Teraz po odpoczynku i wyleczeniu doskwierających kontuzji, „The Mauler” ma już chyba dość siedzenia z boku i obserwowania tylko tego co się dzieje w dywizji. Alex chce się odbudować i jest gotowy na powrót do Oktagonu.
— Na niedzielnym spacerze. Cieszę się życiem, ciężko trenuję i wciąż czekam na walkę. Będę was informował.