Alex Pereira, potencjalny pretendent do tytułu wagi średniej UFC, uważa, że jego były przeciwnik, mistrz dywizji średniej Israel Adesanya boi się z nim ponownie zawalczyć.
Stało się to popularną częścią historii Israela Adesanyi w sportach walki – szczególnie dla tych, którzy go nie lubią. W 2016 i 2017 roku „The Last Stylebender” dwukrotnie walczył z Brazylijczykiem Alexem Pereirą w kickboxingu. W pierwszym spotkaniu Pereira zwyciężył przez decyzję, a w rewanżu udało mu się znokautować Adesanyę.
Podczas gdy Adesanya zaznaczył, że byłby otwarty na rewanż, jeśli Pereira byłby w stanie awansować do pierwszej piątki, „Poatan” nie jest co do tego do końca przekonany.
„On będzie przede mną uciekał – ktoś, kto ma bzika na punkcie walki, powie: „Chcę tego gościa, chcę udowodnić, że jestem od niego lepszy”. On oszukuje swoich fanów, ludzie powinni wywierać na niego presję. Mógłby przynajmniej powiedzieć: „Ku**a, pokażę moim fanom, że jestem najlepszy i dlatego za mną idą”, ale tego nie robi. On się boi”.
Chociaż Pereira ma tylko 4-1 w rekordzie w mieszanych sztukach walki, to zdecydowanie można powiedzieć wiele dobrego o stójce Alexa. Jego pierwsza walka w UFC odbyła się na UFC 268, gdzie zwyciężył przez TKO nad Andreasem Michailidisem.
Po chwilowych problemach na początku, udało mu się wygrać, ale w ten weekend będzie musiał stawić czoła zupełnie innemu wyzwaniu w walce z Bruno Silvą na gali UFC Fight Night 203.
Jest duża szansa, że będzie to walka nagrodzona bonusem za najlepszy pojedynek wieczoru i zaleca się, aby nie mrugać oczami przez cały czas trwania walki.