Alex Pereira zareagował na wyzwanie rzucone mu przez Khamzata Chimaeva. Brazylijczyk nie wyklucza pojedynku z Czeczenem.
Alex Pereira (6-1 MMA) i Sean Strickland (25-4 MMA) zmierzyli się w walce w wadze średniej w miniony weekend na UFC 276. Pereira trafił lewym sierpowym, który powalił Stricklanda na deski w czasie 2:36 pierwszej rundy.
Przed UFC 276 spekulowano, że jeśli Pereira i Adesanya wygrają swoje pojedynki, to dojdzie do walki o tytuł pomiędzy dwoma byłymi rywalami w kickboxingu. Pereira rzeczywiście wygrał, a „The Last Stylebender” (23-1 MMA), który w klatce zmierzył się z Jaredem Cannonierem (15-6 MMA), również wygrał przez decyzję.
Podczas gdy „Poatan” rzeczywiście ma bilans 2-0 przeciwko Adesanyi w kickboxingu, Dana White i UFC wydają się być podekscytowani możliwością zestawienia tych dwóch zawodników do walki o tytuł w oktagonie.
Po zwycięstwie Pereira został wyzwany na Twitterze przez Khamzata Chimaeva, który napisał:
„Chcę walczyć z tym facetem (UFC) (Dana White), zróbmy to”.
Chimaev (11-0 MMA) ostatnio walczył z Gilbertem Burnsem na UFC 273 w kwietniu tego roku, gdzie pokonał go przez jednogłośną decyzję i w konsekwencji pozostaje niepokonany w dywizji półśredniej.
Pereira wypowiedział się na temat zaproszenia Chimaeva do walki w rozmowie z Helen Yee:
„Cóż, będę trzymał się tego samego, co zawsze robię. Zobaczę, co jest przede mną, co jest przed tobą. Tak samo było z walką Seana Stricklanda. Ludzie mówili o walce z Israelem, a ja mówiłem: „Słuchaj, najpierw zajmujemy się tym”. W tej chwili zajmę się moją walką z Israelem o tytuł, a potem zobaczymy.”
Alex Pereira ma zamiar teraz skupić się przede wszystkim na Israelu Adesanyi i zdobyciu tytułu mistrza.
Chimaev ma kilku potencjalnych rywali w swojej obecnej kategorii wagowej i jest na #3 miejscu w rankingu wagi półśredniej UFC, zbliżając się do walki o pas.