Alex Pereira kontynuuje swoją udaną passę w UFC. Były mistrz GLORY w kickboxingu odniósł swoje drugie zwycięstwo w Oktagonie, pokonując Bruno Silvę w ciężkiej walce otwierającej główną kartę sobotniej gali UFC Fight Night 203.
Pereira (5-1 MMA, 2-0 UFC) pokonał Silvę (22-7 MMA, 3-1 UFC) przez jednogłośną decyzję 30-27 na kartach sędziowskich.
Walka od początku do końca była wyrównana. Ku zaskoczeniu wielu, Silva nie był zbytnio zdeterminowany w walce w stójce z Pereirą. W pierwszej rundzie obaj wymieniali się ciosami i obaj celnie trafiali. Silva od czasu do czasu szukał obalenia i udało mu się je zdobyć pod koniec pierwszej rundy. Pereira podniósł się na kilka sekund przed końcem i wyprowadził najcelniejszą kombinację w tej rundzie.
Druga runda była bardzo podobna do pierwszej, w której Silva jeszcze bardziej wzmocnił swoją pozycję w stójce, gdyż jego pewność siebie wzrosła. Pereira starał się utrzymać Silvę w ryzach, samemu również trafiając kombinacjami. To była bardzo zacięta runda.
Ostatnie pięć minut walki było chyba najbardziej decydującą rundą. Silva miał dobry początek, ale w połowie rundy został mocno trafiony przez Pereirę i zachwiał się. Pereira zadawał kolejne obrażenia, ale nie był w stanie skończyć Silvy, gdyż jego przeciwnik świetnie radził sobie z utrzymaniem się w walce.
Alex Pereira pokonał Bruno Silvę przez jednogłośną decyzję (30-27, 30-27, 30-27)
34-latek ma obecnie pięć zwycięskich walk od czasu przegranego debiutu w zawodowym MMA w 2015 roku. Obecna passa obejmuje dwa zwycięstwa w organizacji UFC. Pokonał Silvę, a wcześniej, pod koniec 2021 roku, zastopował Andreasa Michailidisa przez latające kolano.
Pereira jest jedynym człowiekiem, który znokautował mistrza wagi średniej UFC Israela Adesanyę. W kickboxingu wygrał z Adesanyą przez niejednogłośną decyzję w 2016 roku, a następnie znokautował go rok później w 2017 roku. Brazylijczyk ma na koncie cztery zwycięstwa z rzędu. Jego jedyna porażka miała miejsce w jego debiucie w MMA w 2015 roku.