Aleksandar Rakić nie rzucał słów na wiatr mówiąc przed galą UFC Fight Night 153, że będzie chciał zostać zapamiętany po zwycięstwie z Jimim Manuwą i rzeczywiście tak będzie.
Jimi Manuwa (17-6 MMA, 6-6 UFC) i Aleksandar Rakić (12-1 MMA, 4-0 UFC) spotkali się w co-main evencie gali w Sztokholmie, ale pojedynek ten zakończył się bardzo szybko bo po zaledwie 47 sekundach. Austriak wyprowadził wysokie kopnięcie lewą nogą trafiając Anglika idealnie w głowę odłączając mu prąd. Poster Boy runął niczym ścięte drzewo.
¿Te lo perdiste? ¡Este KO de Aleksandar @rakic_ufc a Jimi Manuwa es 🤯!#UFCStockholm #UFC pic.twitter.com/9AQDJ1tCRC
— ESPN Deportes (@ESPNDeportes) 2 czerwca 2019
Kiedy Rakić celebrował zwycięstwo, osoby obsługujące klatkę i narożnik Manuwy zajęły się nim pomagając mu dojść do siebie. Trwało to chwilę zanim Manuwa odzyskał przytomność i usiadł w Oktagonie przed oficjalnym ogłoszeniem werdyktu.
Dzięki wygranej, Rakić powiększył serię zwycięstw w UFC do czterech zachowując czyste konto Manuwa jest w znacznie gorszej pozycji, ponieważ była to już jego czwarta porażka z rzędu i co ważne, trzecia przez nokaut. Niewykluczone, ze mogła to być również jego ostatnia walka w UFC.