Ostatnio jego trener jest bardzo poirytowany tym, że ciągle do mediów trafiają informacje z przygotowań, które powinny nie wychodzić poza drużynę.
Jest oczywistą rzeczą, że przygotowując się do walki niektóre rzeczy, jak szczegóły taktyki lub nowe elementy nad którymi się pracuje powinny pozostać tajemnicą dla rywali. A Jose Aldo zauważył, że ktoś ciągle takie szczegóły przekazuje mediom bez pozwolenia, dlatego postanowił zastawić małą pułapkę na „kabla” wypuszczając plotki o zmyślonych kontuzjach, które go trapią. W rozmowie z brazylijskim serwisem Combate mówił o tym tak:
Cokolwiek tutaj robimy to wszyscy o tym mówią. Ja się tym nie przejmowałem, ale Andre Pederneiras był bardzo zdenerwowany. Staram się nie przejmować tym co ludzie mówią. Właściwie dobrze, że to się stało, ukrywamy wszystko co dzieje się w gymie. Czasem mówię, że sobie coś zrobiłem, żeby reszta miała o czym gadać. W ten sposób dowiemy się kto kabluje. Staram się pozostać zrelaksowany i skupiony. To najważniejsze.
Najbliższa walka Jose Aldo jest chyba najbardziej wyczekiwaną w jego karierze. Już 12 grudnia na UFC 194 zmierzy się z Conorem McGregorem.