Amerykanin po piątkowej gali nie otrzymał bonusu za występ wieczoru.
Na UFC Fight Night 55: Rockhold vs. Bisping w co-main evencie zmierzyli się Al Iaquinta (10-3-1, 5-2 w UFC) i Ross Pearson (16-8 1 NC, 8-5 1 NC w UFC). Faworytem starcia był słynący z dobrego boksu Anglik ale ostatecznie z boju zwycięsko wyszedł Al. Amerykanin nie ukrywa, że liczył na to, że zostanie uhonorowany bonusem za występ wieczoru. Oznaczałoby to dla niego gratyfikację w postaci 50,000$.
Jak sam określił:
„Myślę, że na każdej innej karcie taka walka, z taką wygraną underdoga skutkowałaby bonusem.”
No cóż, władze UFC były jednak bardziej pod wrażeniem rozbicia Michaela Bispinga przez Luke Rockholda. Drugi bonus przypadł Louisowi Smolce który side-kickiem znokautował Richiego Vaculika.
Mimo to nie da się ukryć, że bezpośrednio po gali wiele osób uważało, że to Iaquinta zostanie uhonorowany bonusem, rozbicie Pearsona w takim stylu na pewno na to zasługiwało.