Al Iaquinta ponownie wchodzi na wojenną ścieżkę z UFC pomimo znakomitej walki na gali UFC Fight Night 108 na której pokonał Diego Sancheza.
Iaquinta już kilka miesięcy temu wdał się w konflikt z UFC i nie krył się z ostrym krytykowaniem organizacji. Ten spór doprowadził do tego, że zawodnik wagi lekkiej na pewien czas zawiesił swoją karierę mówiąc, że odchodzi na emeryturę.
Pomimo tych zgrzytów, Iaquinta zgodził się na kolejną walkę, chociaż jego relacje z UFC nie uległy poprawie. Al miał zmierzyć się ze zwycięzcą pierwszego sezonu The Ultimate Fighter Diego Sanchezem, a ich walka była co-main eventem wczorajszej gali.
Dla Iaquinty ta walka nie mogła pójść lepiej, ponieważ po dominacji zakończyła się już w pierwszej rundzie po nokaucie. Po tym jak Iaquinta zadał cios prawym sierpowym, który wstrząsnął Sanchezem i sprawił, że upadł na matę — „Raging” poszedł za ciosem trafiając Diego kolejnymi ciosami. Kiedy obaj wrócili do stójki, Iaquinta szedł za ciosem ii po kilku lżej wyprowadzonych ciosach trafił ponownie mocnym prawym po których Sanchez upadł, a sędzia przerwał pojedynek.
Mimo tego zwycięstwa, Al Iaquinta jest mocno zdenerwowany na organizację i wyzwał ją w najgorszych słowach. Powodem jego irytacji było pominięcie go w przyznaniu bonusów, które trafiły do Cuba Swansona i Artema Lobova za walkę wieczoru i Mike’a Perry’ego oraz Brandona Moreno za występ gali. Swoje niezadowolenie z tej sytuacji Al Iaquinta wyraził na swoim Twitterze.
Hey @ufc go fuck yourself
— Al Iaquinta (@ALIAQUINTA) 23 kwietnia 2017
This place is getting wrecked
— Al Iaquinta (@ALIAQUINTA) 23 kwietnia 2017
Fuck you https://t.co/UoGqPspJAw
— Al Iaquinta (@ALIAQUINTA) 23 kwietnia 2017