Brazylijczyk rozgoryczony rozstaniem z największą organizacją MMA na świecie.
Pod koniec zeszłego roku Adriano Martins (28-9, 4-3 w UFC) znalazł się w gronie zawodników, którym organizacja UFC podziękowała za współpracę zmuszając Brazylijczyka do poszukiwania nowego pracodawcy.
Martins, kończący przygodę z UFC z rekordem czterech zwycięstw i trzech porażek nie godzi się z taką decyzją władz organizacji.
Byłem gotowy na to, ponieważ byłem po dwóch przegranych. Wszyscy mówili mi, że do tego nie dojdzie, ale ja miałem przeczucia, ponieważ jeśli chodzi o biznes i UFC to wiemy jak to jest. Oni zaskoczyli wielu ludzi, spodziewałem się tego, ale wierzyłem, że do tego nie dojdzie biorąc pod uwagę mój rekord, wygrane i dodatkowe bonusy.
Byłem smutny, chciałem tam być i walczyć z wielkimi nazwiskami. Myślę, że to było niesprawiedliwe. Ja zdecydowanie pokonałem twardych gości, dostałem trzy lub cztery pogalowe bonusy tak, więc nie spodziewałem się tego. Niektórzy zawodnicy przegrywają trzy lub cztery walki z rzędu i nadal tam są. Nie mogę tego zrozumieć, to sprawa organizacji, nie łapię tego. Szanuję, ale się z tym nie zgadzam.
Martins w debiucie w UFC poddał Darona Cruickshanka a następnie został znokautowany przez Donalda Cerrone. Później Brazylijczyk zaliczył passę trzech zwycięstw pokonując Juan Puiga, Rustama Khabilova oraz Islama Makhacheva. W ostatnich bojach Adriano musiał uznać wyższość Leonardo Santosa oraz Kajana Johnsona.