Niedzielny pojedynek odbył się w Nowym Targu na finałowej gali zawodowej kickbokserskich Mistrzostwach Polski Low Kick jako zawodowa walka wieczoru.
Z Szaflarskim zmierzył się Norbert Czyżewski (0-1), który do walki przygotowywał się od miesięcy. Jednak odwrotna skrętkówka ze stojki w wykonaniu Kevina zmusiła Czyżewskiego do odklepania w 22 sekundzie pierwszej rundy.
Dzień wcześniej na sobotniej gali MMA Maximus Warrios 4 Szaflarski pokonał Mateusza Lewandowskiego (0-1) stosując trójkąt nogami z dosiadu już w 49 sekundzie walki! Imponujące zwycięstwo jest tym ciekawsze, gdyż Kevin przyjął to wyzwanie niecałe 12 godzin przed walką.
„Przyznam, że jestem troszkę w szoku, że poszło tak szybko. Nie zdążyłem jeszcze wejść na wysokie obroty. Myślałem, że to ja będę musiał inicjować klincz, a tymczasem to przeciwnik w ten sposób zaczął walkę, co bardzo ułatwiło mi sprawę. Ogromny szacunek dla rywali, którzy zgodzili się wyjść ze mną do klatki,” mówił po niedzielnej walce Szaflarski.
Kevin odniósł się również do swojej przyszłości:
„Do weekendu majowego zamierzam odpocząć w rodzinnym Czarnym Dunajcu. Czekam na nowe propozycje walk i poważniejsze wyzwania, do których będę się przygotowywał w Albuquerque i tam ciężko pracował na jeszcze lepszą formę”
Zawodnik z Podhala na co dzień trenował w Warszawskim Klubie S4 z polskimi zawodnikami UFC (Marcinem Tyburą, Danielem Omielańczukiem czy Janem Błachowiczem). Do walki przygotowywał się w Jackson Wink MMA Academy w Albuquerque, gdzie trenował z samym Jon Jonesem.
Kevin Szaflarski ma bardzo duże doświadczenie w amatorskim MMA, jest kilkukrotnym amatorskim mistrzem polski w tej formule.
Jego pierwsza zawodowa walka została przerwana przez lekarza, powodem była kontuzja barku u polskiego zawodnika, co w konsekwencji zapisano jako przegraną Polaka.
Informacja prasowa