Kelvin Gastelum zmierzy się z Vitorem Belfortem już w najbliższy weekend na gali UFC Fight Night 106 w brazylijskiej Fortalezie.
Pojedynek ten będzie walką wieczoru, a dla Kelvina Gasteluma będzie szansą na zdobycie trzeciego zwycięstwa z rzędu po wcześniejszych wygranych z Johnsym Hendricksem i Timem Kennedy. Dla Vitora Belforta będzie to natomiast walka z innym priorytetem, a mianowicie próbą odbicia się po dwóch porażkach z rzędu z Ronaldo Souząi Gegardem Mousasi.
W rozmowie z FloCombat, Gastelum powiedział, że czuje respekt przed Belfortem, który wciąż może być dużym zagrożeniem w dywizji średniej.
— Widziałem go w akcji. On jest w tej grze od ponad 20 lat i miewał wzloty i upadki. Upadał i powstawał i szanuję go za to. To jest coś, co zapada w pamięci, ponieważ nikt nie przechodzi 20 lat kariery nie posiadając inteligencji i jaj w tej grze. On zawsze jest niebezpieczny. Obaj mamy bardzo podobną jakość tylko, że on w Jiu Jitsu, a ja w zapasach. Jesteśmy bardzo podobni stylistycznie, ale jego stójka jest jak żadna inna. Jeśli spojrzysz na historię dywizji średniej i to, kto ma najwięcej skończeń w pierwszej rundzie, to będzie to Vitor Belfort. On jest gościem numerem jeden. On zabija częściej niż się da — Robin Black to powiedział (analityk MMA).
Jak pacze jak marnie obecnie wyglada Belfegor to dochodze do wniosku, ze On by bez problemu do 77 mogl zejsc.