W lutym ogłoszono już oficjalnie powrót Georgesa St-Pierre do UFC, chociaż kilka tygodni wcześniej obydwie strony nie mogły się dogadać w kwestii warunków kontraktu.
W pewnych kwestiach zarówno St-Pierre jak i UFC nie mogli lub też nie chcieli dojść do porozumienia, a głównym problemem była kwestia umowy z Reebokiem, ponieważ GSP ma umowę sponsorską z firmą Under Armour. Wydaje się jednak, że obydwie strony doszły już do porozumienia.
Okazuje się, że podpisanie kontraktu przez Georgesa nie oznacza, że jest to kontrakt jakiego oczekiwał. GSP wypowiedział się na temat nowej umowy i stwierdził, że wciąż nie jest z niej w pełni zadowolony. W rozmowie z The MMA Hour St-Pierre powiedział, że rozumie, że to jest biznes i nie zawsze dostaje się to, czego się oczekuje.
— Szczerze mówiąc, to nie jest dokładnie to, czego naprawdę chcemy, to wciąż jest nieco poniżej naszych oczekiwań z początku negocjacji. Dla UFC było to z kolei więcej niż byli gotowi zaoferować, przynajmniej tak mówią. Wychodzi z tego, że obydwie strony nie są w pełni zadowolone i spotkaliśmy się gdzieś pośrodku, co w gruncie rzeczy jest dobrą informacją. To tak jak ugoda w sądzie. Jeżeli obydwie strony nie są zadowolone, to myślę, że to dobrze.
— Jest tak jak jest. Ponadto z miłości do sportu, chciałem znów wrócić i ta emocjonalna strona sprawiła, że zaakceptowałem ofertę. I nie żałuję tego. Jestem szczęśliwy, ale jeśli zapytacie mnie, czy to jest to, czego początkowo chcieliśmy, to nie jest, jest troszkę mniej. Są to jednak wciąż bardzo dobre pieniądze, bardzo blisko naszych oczekiwań. Obydwie strony poszły na pewne ustępstwa i dlatego umowa została sfinalizowana.