Vitor Belfort nie uważa, że jego trzy ostatnie porażki w czterech walkach są powodem do załamywania się.
Co może zaskakiwać, były mistrz wagi półciężkiej UFC Vitor Belfort powiedział, że czuje się tak jak w swoim najlepszym momencie kariery. W ostatnich czterech walkach odniósł porażki z Chrisem Weidmanem, Ronaldo „Jacare” Souza oraz Gegardem Mousasi, a jedyne zwycięstwo, to pokonanie Dana Hendersona.
Pomimo tego nienajlepszego bilansu, „The Phenom” myśli pozytywnie. Sklasyfikowany na #8 pozycji w rankingu wagi średniej swoją kolejną walkę Belfort stoczy z Kelvinem Gastelumem na gali UFC Fight Night 106, która odbędzie się 11 marca w Brazylii.
Belfort w rozmowie z MMAFighting stwierdził, że nie jest zachwycony opinią ludzi, którzy twierdzą, że jego kariera poleciała ostro w dół.
— Kto powiedział, że to są jakieś komplikacje? Walczyłem z dwoma najlepszymi zawodnikami w dywizji, więc to nie jest problem, to jest szansa dla mnie na napisanie na nowo mojej historii. To była tylko pomyłka. Oto co jest problemem w tym biznesie jakim są walki. Ludzie przegrywają walki w swoich najgorszych momentach, ale dla mnie to jest najlepszy czas, czas w którym mogę na nowo napisać swoją historię. Niestety ludzie widzą to inaczej i kiedy ktoś przegrywa, to chcą go pogrzebać. Tworzą idola, a potem tego idola niszczą. To kwestia kulturowa. Ludzi muszą nauczyć się postrzegać problemy jako szanse. Tak ja to widzę.
Lubie Belfiego ale moim zdaniem znowu zaliczy porazke z rak kevina. Kevin to bardZo utalentowany zawodnik ciagle sie rozwija a belfi? No coZ … wiek robi swoje i to widac
Mir Silva Fedor Shogun Berfot Wanderlei Penn Mirko powinni zakończyć karierę. Nazwiska dają im możliwoś zarabiania bo wciąż przyciągają ale jako fan to osobiście źle się patrzy jak sobie nie radzą w walce.
Vitor NIGDY nie był na poziomie obecnej czołówce. W najlepszych latach wygrał turniej wagi ciezkiej UFC z otyłymi panami z baru oraz wygrał pas LHW z Couture po 50 sekundach jak ten doznał kontuzji oka (w rewanzu Vitor juz przegrał). Fenomenalny boks, niestety słabe zapasy i cardio nie pozwoliły mu osiągnąc wiecej. Tym bardziej na obecnym poziomie nie przeskoczy samego siebie w tym wieku
Kwestia TRT. Bisping ani Rockhold długo z nim nie wytrzymali. Hendersona wręcz ośmieszył. To jest śmieszne, że pokonał 2 mistrzów, jednego obecnego i jednego poprzedniego, a już jest skreślany przez brak możliwości brania TRT. Przecież jak on by poszedł do innej organizacji, gdzie by mu pozwolili brać to TRT czy coś jeszcze, to by tam nie było mocnego.
TurboNitro zgadza się, w tym rzecz. Bez TRT jest workiem treningowym.
W stójce dalej jest groźny i to, że inni też są groźni w stójce wcale nie sprawia, że jest mniej groźny, bo on nadal jest szybki. Ciężko mu idzie siłowanie się teraz w parterze z silnymi zawodnikami, ale póki biega, to jest nadal jest groźny.