Mistrz wagi muszej UFC Demetrious Johnson po raz kolejny udowodnił, że jest jednym z najlepszych zawodników pound for pound na świecie.
W ostatniej walce na TUF 24 Finale pokonał przez jednogłośną decyzję zwycięzcę TUF’a Tima Elliotta, któremu udało się co prawda wydrzeć mistrzowi pierwszą rundę, ale już kolejne przebiegły pod dyktando Demetriousa.
Dla „Mighty Mouse” była to dziewiąta obrona mistrzowskiego tytułu wagi muszej i zanosi się na to, że w swojej kolejnej walce Johnson może zrównać się rekordem z byłym mistrzem wagi średniej Andersonem Silvą który ma dziesięć obronionych tytułów. Zanim jednak to nastąpi, Demetrious będzie musiał chwilę odpocząć i wyleczyć kontuzję więzadła pobocznego strzałkowego LCL. Johnson nie tak dawno temu musiał odwołać pojedynek z Wilsonem Reisem na gali UFC 201 w powodu kontuzji.
Kiedy jednakJohnson już wróci, UFC będzie musiało się dobrze nagłowić jakiego kolejnego zawodnika z nim zestawić, ponieważ „Mighty Mouse” odsyła z kwitkiem każdego przeciwnika. Ostatnią porażkę odniósł w październiku 2011 roku w walce z aktualnym mistrzem wagi koguciej Dominickiem Cruzem. Demetrious stwierdził, że przyjmie walkę z każdym kogo mu zestawią i zrobi wszystko w ten sam sposób w jaki robi to do tej pory.
„Jestem swoim własnym motywatorem. Nie przyszedłem do tego sportu, by być mistrzem. Przyszedłem do tego sportu, by zostać lepszym zawodnikiem MMA. Dawno temu mój trener Matt Hume powiedział mi: „Jeśli twoim celem będzie zostanie mistrzem, to przegrasz. Mogę zaoferować ci coś lepszego niż zostanie mistrzem..”
Ja na to: „Interesujące, zobaczmy dokąd zaprowadzi mnie ta droga.””