Były mistrz wagi lekkiej UFC Rafael dos Anjos opowiedział o odejściu z Kings MMA i o założeniu swojego klubu.
Dotychczasowy trener Rafael Cordeiro wierzy, że dos Anjos zostanie ponownie mistrzem. Rafael czuje, że osiągnął w Kings MMA szczyt tego, co mógł w tym klubie osiągnąć. W rozmowie z Combate, dos Anjos stwierdził, że opuszcza strefę komfortu i chce otworzyć swój klub.
„Jeszcze nie otworzyłem swojego klubu, ale to tylko kwestia czasu. Naprawdę odszedłem z Kings MMA, to już nie działało. Teraz jestem wśród przyjaciół i wokół dobrych ludzi, którzy mnie otaczają i nie zamierzam przestać ciężko trenować. Jestem lubiany, mam dobrych przyjaciół i szkoda, że to nie zadziałało. Teraz czas na to, by iść do przodu, nic się nie zmienia.”
Przed nadchodzącą walką z Tonym Fergusonem w Meksyku, dos Anjos spędził połowę obozu przygotowawczego w tym właśnie kraju, by się odpowiednio zaaklimatyzować.
„Okazało się, że był to jeden z najbardziej zabawnych obozów jakie kiedykolwiek miałem. Bardzo mocno zgrałem się z tymi ludźmi. Trenowaliśmy na górze Mammoth Mountain przez 20 dni, a teraz potem przylecieliśmy do Mexico City na 10 dni przed walką i było wspaniale. To bardzo fajne doświadczenie i bardzo ładnie zbijałem wagę. Dzięki Bogu wszystko idzie perfekcyjnie.”
Pierwszą cześć obozu Rafael przeszedł jeszcze wraz z Kings MMA, a trener Rafael Cordeiro opowiedział o rozstaniu z Rafaelem dos Anjos, które przebiegło w przyjaznej atmosferze.
„Rafael jest w trakcie składania swojego własnego zespołu. Mieliśmy kilka rozmów w trakcie jego przygotowań, kiedy połowa jego obozu przeprowadzona była tutaj w klubie. W ostatniej rozmowie zdecydowaliśmy, że każde z nas powinno pójść swoją drogą. On pójdzie dalej ścieżką sukcesu, tak jak to robił dotychczas. On znów zostanie mistrzem, z pewnością. Mogę to powiedzieć po tym, co widziałem w klubie i podobnie my będziemy wciąż trenować zawodników na mistrzów. Od jego pierwszej walki aż do teraz, miał stoczonych dziesięć pojedynków i tylko dwie przegrane. To była bardzo udana współpraca. Jestem przekonany, że Rafael wkrótce znów zdobędzie pas.”
Jak zawsze przy takich sytuacjach pojawia się pytanie, czy tak poważne zmiany jak opuszczenie klubu i rozmyślanie o swoim biznesie w trakcie przygotowań do walki nie wpłynie negatywnie na Rafaela? Zweryfikuje to dopiero pojedynek z Tonym Fergusonem, który odbędzie się 5 listopada na UFC Fight Night 98 w Mexico City.
Grabowski byle się z niego nie zrobił. „wiem wszystko , nie potrzebuje nikogo”
Czyli już koniec ze starym RDA i będzie w plecy… lepiej gdy prowadzi Cię ktoś dobry i widzi jakie błędy popełniasz, samemu tego nie zobaczysz.
Dokładnie tak jak mówicie. Często takie przenosiny żle wpływają na zawodników. Mistrz Cordeiro wyszkolił swoich fighterów na mistrzów Pride i UFC, to jest po prostu czlowiek z ogromnym talentem do trenowania innych. Dostrzega więcej niz sam zawodnik, wskazówki ze strony kogos takiego to kwestia wygrania lub przegrania walki