Utytułowana grapplerka chce znaleźć się w największej organizacji MMA na świecie w przyszłym roku.
Bardzo dobrze znana w świecie BJJ Mackenzie Dern (2-0) rozpoczęła przygodę z MMA od dwóch zwycięstw podczas gal Legacy FC. 23-latka najpierw wypunktowała Kenię Rosas a następnie poddała Montanę Stewart. Amerykanka nie ukrywa, że jej celem jest sprawdzenie się w UFC i przyznała, że już wcześniej prowadziła rozmowy z największą organizacją MMA na świecie.
Już wcześniej rozmawialiśmy z UFC. Mój zespół i moi trenerzy, rozmawialiśmy z nimi i my definitywnie chcemy tam być. Mam nadzieję, że w 2017r. będę tam, ale ja nie chcę być po prostu rzucona do zbiornika z rekinami. Ja chcę iść tam będąc rekinem, nie chcę być rybą dla rekinów.
Mam szacunek do wszystkich dziewczyn, które tam są i wiem, że są one na najwyższym poziomie. To nie jest jiu-jitsu, to jest inny sport. Wiem, że jiu-jitsu będzie mi długo pomagało, ale wiem, że wcześniej lub później muszę być gotowa na obalenia i tego typu rzeczy. Tak, więc korzystamy z czasu. Mam nadzieję, że w 2017r. będę w UFC. Jesteśmy cierpliwi i staramy się być lepsi tak szybko jak to możliwe.
W długim wywiadzie dla portalu MMAJunkie.com Amerykanka przyznała, że początki styczności z MMA były ciężkie.
Było dobrze, ale zmęczyłam się bardzo szybko. Mogłam bez problemu robić 10 rund jiu-jitsu, ale po pięciu minutach w klatce umierałam, byłam tam zmęczona.
Ale póki co na szczęście nie miałam żadnej kontuzji i jeszcze nie zostałam znokautowana. Najgorsze było otrzymaniu ciosu w żołądek i wątrobę, to bardzo bolało. Czułam, że nie mogę oddychać, ale uważam, że to było największe doświadczenie. Dobrze było zobaczyć, że mogę to zrobić, że mogę przetrwać.
Póki co nie znamy datę kolejne pojedynku Mackenzie jednak wiemy na pewno, że wielu fanów czeka niecierpliwie na kolejny występ Dern w klatce.
O tak 😀 czekam na nią w UFC