Anglik o potencjalnych przeciwnikach w drugiej obronie pasa.
Podczas UFC 204 Michael Bisping (30-7, 20-7 w UFC) nie bez problemów obronił mistrzowski tytuł odprawiając Dana Hendersona (32-15, 9-9 w UFC, #13 w rankingu UFC). Teraz, będąc gościem programy The MMA Hour 39-latek mówił o potencjalnych pretendentach do pasa.
Oczywiście następnym pretendentem będzie wielki zawodnik. Zobaczymy jak pójdą walki. Myślę, że chciałbym zawalczyć z Weidmanem. Jeśli Weidman może pokonać Romero to będzie to walka, która mnie interesuje.
Widząc, że ja i Weidman już rywalizujemy – nie mam nic przeciwko Weidmanowi. On lubi gadać głupoty o mojej karierze i będę robił to samo o jego karierze, ale życzę mu jak najlepiej. Odkładając konkurencję na bok on wydaje się być dobrym gościem. Rozmawialiśmy dużo i mamy zamiar rozliczyć to w oktagonie. Tak, więc jeśli on może pokonać Yoela Romero, który ma pełne ręce roboty to chętnie zawalczyłbym z nim później. Myślę, że dla nie jest to dobre zestawienie.
Z biznesowego punktu widzenia nikt nie interesuje się Lukem Rockholdem. Niestety nikt nie interesuje się też Chrisem Weidmanem, więc nie sądzę by oni przynieśli mi dużo pieniędzy. Oni są prawdopodobnie dwoma najlepszymi zawodnika w dywizji obok mnie i nikogo to nie obchodzi. Nikogo. Właśnie dlatego Chris Weidman nigdy nie był w walce wieczoru gali w PPV, on zawsze był w co-main evencie.
Michael posłużył się pewną manipulacją najprawdopodobniej pamiętając, że walki Chrisa były głównym wydarzeniem gal oznaczonych numerami: 162, 168 oraz 175.
Majkem obyś nie musial odklepywac balachy Jacare albo wstawać po bombie Gej Dzizys…
Souza go pocisnie ,romero tak samo. Lepiej jednak dla niego klepac niż zbierać sie po atomowej bombie romka
Ps
Błąd w artykule , Bisping ma37 lat nie 39
Gejbdzizys powinien zawalczyć z kennedym