Krzysztof Kułak dla fight24.pl !

Cześć, razem z Dandykiem ułożyliśmy kilka pytan do K. Kułaka. Wielkie dzięki dla Niego, że znalazł dla nas chwilkę czasu i odpowiedział na nie. Zapraszam do lektury.



Fight24.pl: Jesteś czołowym polskim zawodnikiem o ustalonej renomie – czy idzie utrzymać się zawodnikowi Twojej klasy z samych walk i pięniędzy otrzymywanych od sponsorów?
K.Kułak: Zdecydowanie nie. Moim sponsorem od pięciu lat jest Pitt Bull, a obecnie jako członka „KSW Team” Green Hill i All Stars. Są to firmy zaopatrujace mnie w ubiór, sprzęt do walki, i odżywki. Jedzienie, opłaty, i alkohol muszę sobie kupować za swoje!

Fight24.pl: Czy udało Ci się już zaleczyć kontuzję? K. Kułak: Nie do końca. Lekarze źle złożyli mi rękę bo było to złamanie skrętne, czyli powinna być blacha, jednak nie zgodziłem się na to. I w trakcie chodzenia w gipsie złamałem sobie sam drugi raz rękę. Niby się zrosło, ale kość wystaje, i przy mocniejszych uderzeniach boli. Ale życie też boli więc się tym nie przejmuję!

Fight24.pl: Kiedy będziemy Cię mogli znów zobaczyć na ringu?
K. Kułak: Niewiem. Następne KSW jest po wakacjach. Jeśli wcześniej nie dostanę propozycji dobrej walki nie będę walczył. Nie chodzi tu o kasę, tylko o renomie gali, i przeciwnika.
Mógłbym się bić na pipidówach za dobre pieniądze, ale potem pojadę gdzieś za granicę z rekordem nabitym na leszczach, i trafię na zawodnika o rekordzie mniejszym o wiele od mojego, ale ciężko wywalczonym, i dostanę po łbie, a nie o to chyba chodzi!

Fight24.pl: Masz jakieś organizacje na oku w których chciałbyś walczyć?
K. Kułak: Nie liczą się organizacje tylko możliwość rozwoju, i na to patrzę. W Polsce jedyną drogą jak narazie jest dla mnie KSW, a po ostatnich wydarzeniach jestem o tym przekonany na 100%

Fight24.pl: Plany na przyszłość? Wiążesz z MMA swoją przyszłość?
K. Kułak: Tak, zamierzam się bić póki będę mógł, bo to kocham. Pozatym prowadzę klub, który z roku na rok rośnie i to mnie cieszy! A niedawno obroniłem pracę w temacie MMA więc może pójdę również w tym kierunku!

Fight24.pl: Pojedynek, klóry najbardziej utkwił Ci w pamięci w twojej dotychczasowej karierze?
K. Kułak: Myślę, że pojedynek na Litwie z valdasem Poceviciosem. Teraz jest to zawodnik do bicia przegrał kolejno 8 walk ze wszystkimi dobrymi zawodnikami z Polski. Ale jak ja się z nim biłem był u szczytu formy, poskładał wtedy Mameda, a jeśli chodzi o jego popularność na Litwie miał kontakt z Big Starem i walka z nim była dla mnie czymś wielkim. Wygrałem przez KO -> zakładał mi balachę a ja wyniosłem go na 1,5 metra i rozbiłem o matę.

Fight24.pl: Stoczyłeś prawie 30 zawodowych pojedynków, jak sobie radzisz ze stresem przed walką?
K. Kułak: Nie prawie, tylko 31. Różnie: raz byłem skupiony i cichy, raz się wygłupiam żartując do wszystkich, raz płacze, raz się śmieję nie ma recepty. Oczywiście jem bułkę z bananem jak Adaś przed walką żeby mieć dobre loty!

Fight24.pl: Jak długo trenujesz Sztuki Walki? Jak wyglądał Twój początek?
K. Kułak: Zacząłem w wieku 7 lat- judo. Dołączyłem jiu jitsu w wieku 15 lat, gdy miałem 18 dołączyłem kickboxing. W wieku 20 lat BJJ, w wieku 24 zapasy, w wieku 27 dołączyłem thai czi i kamasutre!

Fight24.pl: Dwa razy dochodziłeś do finału Konfrontacji Sztuk Walki czy będzisz próbował zawalczyć jescze raz o pas KSw czy też będziesz koncentrował sie na Extra Fightach?
K. Kułak: Niewiem, zastanawiałem się nad tym, czy mam pecha, czy nie jestem zawodnikiem turniejowym. Pierwszy raz popełniłem błąd (chciałem zniszczyć przeciwnika, a nie z nim wygrać), drugi raz oszukali mnie sędziowie. Trzeci raz przegrałem bo byłem gorszy. Więc może i nie jestem zawodnikiem turniejowym. To wielka loteria, kontuzja, lepsze rozstawienie w drabince, gorsza dyskozycja zawodnika(bo chyba nikt nie powie, że Zawada był w takiej samej dyspozycji podczas walki z Błachowiczem jak walczył ze mną) aż w końcu trochę szczęśnia ale szczęśnie sprzyja lepszym, więc chyba do nich nie należę. Przynajmniej nie na turnieju!

Fight24.pl: Czy trenujesz jakiś młody talent w sekcji, który Twoim zdaniem może wybić się do czołówki Polskiego MMA?
K. Kułak: Tak, mam dwójkę bardzo zdolnych i młodych chłopaków, pozatym jest mój sparing-partner Łukasz Chris, który ma już swój zawodowy rekord.

Fight24.pl: Jak oceniasz poziom/rozwój Polskiej Sceny MMA?
K. Kułak: Rozwija się bardzo dynamicznie, i bardzo szybko, są tego plusy i minusy. Największymi minusami jest to, że pojawi się wiele pseudo organizacji, i nadzianych sponsorów, którzy myślą, że wiedzą co to jest MMA, i chcą w tym uczestniczyć a potem kończy się to jak ostatnio zauważyliśmy. Oraz wszyscy chcą być zawodnikami MMA. Trenuje rok, dwa, może trzy stoczy dwie walki, i jest ekspertem lub trenerem MMA jak np. Ganys z Warszawy lub inni podobni. Mnie to śmieszy. Tak każdy ma prawo treniwać, próbować swoich sił w zawodach MMA, w turniejach i innych takich imprezach ale nie na zawodowych galach: gdzie dość wychodzi do zawodowej walki a jego przeciwnik zakłada mu balachę w locie… co to jest za poziom, cała Europa się na to patrzy i nas ocenia. Akcja ta nie świadczy o wysokim poziomie gościa, który wykonał tą technikę, tylko na tego, który dał sobie ja wykonać. Potem na forach europejskich czyta się Poziom MMA w Polsce jest tak duży, że jeden drugiemu zakłada latające balachy, a zawodnicy w turnieju walczą w turnieju pomimo, że przegrali, bo inny się zmęczył walką i nie wychodzi, i ktoś musi go zastąpić. Ja po KO, który zafundował mi czarnuch żygałem w szatni nie umiałem utrzymać poziomu, a wyszedłem do walki z Ruskiem, no i mnie udusił, ale wyszedłem – to jest profesjonalizm. a nie gdzie jest finał KSW 5 i na finaliste czekamy 20 minut bo się zmęczył poprzednią walką. Plusy są takie, że jest coraz więcej sponsorów, którzy dają pieniądze odpowienim ludziom, i mówią im zróbcie show MMA, a jeśli coś się zwróci ok, jeśli nie to nie ma problemu. A nie- dam tyle, i ile a ile zyskam?

Skomentuj na forum: TUTAJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *