Można by rzec, że młodziak nie ma za grosz szacunku do starego mistrza, ale Geane Herrera poważnie traktuje swoje słowa.
Podczas gali TUF 22 Finale, Geane Herrera (9-1 MMA, 1-1 UFC) znokautował w drugiej rundzie Joby Sancheza (7-2 MMA, 1-2 UFC) i natychmiast poczuł się na tyle pewny siebie, że w programie FOX Sports 1 postanowił skrytykować mistrza wagi muszej Demetriousa Johnsona (23-2-1 MMA, 10-1-1 UFC). Herrera stwierdził, że „mógłby rozświetlić dywizję jeszcze bardziej” i zasugerował, że Johnson nie robi zbyt wiele, aby zdobyć popularność wśród fanów.
„Jestem tutaj, by dokonać zmian. Nie chodzi tylko o odkrywanie siebie. Czuję, że dywizja potrzebuje kogoś takiego jak ja. Kogoś, kto będzie potrafił nokautować rywali, poddawać ich lub po prostu bić ich przez całą walkę.”
Co według Herrery jest problemem? On się po prostu nudzi.
„Mistrz jest mistrzem. Ten człowiek umacniał się na tym miejscu wielokrotnie. Z całym szacunkiem, ale on jest bardzo nudny. On nie tworzy zainteresowania wśród ludzi. Jak zawsze mówię, nie ma znaczenia jak wspaniałym i wielkim zawodnikiem jesteś jeżeli nikt nie wie kim jesteś lub jeśli chcą cię oglądać.”
Trudno nie porównać tego do obecnej sytuacji w wadze piórkowej i do osoby nowego mistrza Conora McGregora, który swoim zachowaniem, stylem bycia i medialnością zawładną umysłami większości ludzi. Może Herrera sądzi, że to jest sposób?
Gość ma bilans 1-1 w UFC i już skacze do mistrza? Niech się w łeb puknie.