Ronda Rousey walczy w kategorii 135 funtów (61 kg), ale poza walkami waży na ogół w okolicach 150 funtów (68 kg).
Ostatnio mistrzyni wagi koguciej UFC opowiedziała anegdotkę dotycząca kręcenia jednej reklamówki. Miała trochę schudnąć, ale że ktoś nazwał ją grubą, zamiast tego przybrała parę kilo.
„Ktoś powiedział mi coś naprawdę niegrzecznego, przyszłam na plan specjalnie cięższa. Kampania okazała się wspaniała, mimo że byłam grubsza tylko po to, żeby coś udowodnić.
Przysięgam, jeśli jeszcze raz ktoś nazwie mnie grubą, zabiję go.”
Nie wiadomo, o jaką kampanię reklamową chodzi. Rousey przyznaje, że swego czasu wstydziła się wielkich ramion i muskulatury, ale to już przeminęło.
„Jeśli mogę reprezentować typ sylwetki, który nie jest tak popularny w mediach, to z chęcią to zrobię.
Żyjemy w bardzo dziwnych czasach dla kobiet. Z jednej strony, kobiety coraz lepiej radzą sobie w świecie sportu, z drugiej gloryfikuje się kobiety bez żadnych umiejętności. Ja byłam wychowywana w przekonaniu, że trzeba się przysłużyć światu, a nie tylko z niego czerpać.”
Dużo można o niej powiedzieć, ale, że gruba ? Ja bym dał sobą rzucić kilka razy 🙂
ja nazywam ja tlusta
gruba klucha , czekam !
Jak dla mnie to jest gruba. Troche nie rozumiem nad czym sie tak wszyscy zachwycaja jesli chodzi o jej urode.
Taka pyza, ale to nie zmienia że bym się z nią pokulał w łóżeczku 😀
Pyza ale jak to się mówi jadalna 😀 Nie każda to Paige 😀
gruba lochaaaaaaaaaaaa!