Wyraźnie widać, że kilku zawodników wagi ciężkiej UFC przechodzi renesans swojej kariery i do tego grona dołączył też Frank Mir.
Jeden potężny, lewy cios wystarczył Frankowi Mirowi (18-9) na posłanie na deski Todda Duffee (9-3) na UFC Fight Night 71 i zwycięstwo w kolejnej walce. Frank Mir tymi dwoma zwycięstwami przełamał bardzo złą serię czterech porażek z rzędu.
„Starałem się być zawsze bardziej inteligentny, ale dziś moje emocje wzięły górę. Zagryzłem więc ochraniacz na szczękę i chciałem przez to coś pokazać, oświadczyć. Ciągle słyszałem, że jestem „stary i cwany”, więc myślę, że dziś pokazałem trochę młodości i zuchwałości.”
Frank Mir odbudował się tymi dwoma zwycięstwami z Antonio Silvą i Toddem Duffee po czterech przegranych walkach, a dzisiejszej nocy zdobył nawet bonus za “Performance of the Night”. Pamiętajmy, że jeszcze przed walką z „Bigfoot’em”, Frank rozważał odejście na emeryturę. Teraz Mir zdaje się traktować wszystko co stare jako nowe.
„Myślę, że zawodnicy wagi ciężkiej dojrzewają później. Konfrontujemy się jako starsi zawodnicy. Mam nadzieję, że nie będę musiał odpowiadać już na pytania o emeryturę.”
Również Wiceprezes UFC ds. PR’u, Dave Sholler zwrócił uwagę na pewne zmiany w dywizji ciężkiej dotyczące Franka Mira lub Andreia Arlovskiego, którzy wracają z daleka i walczą o szansę na pojedynek o pas.
„Frank wygląda fantastycznie. Wiemy, że Frank dokonał zmian w swojej stójce i widzieliśmy to dzisiaj w nocy. On naprawdę bierze to na poważnie. Uważam, że ten czas odegrał dużą rolę. To samo tyczy się Andreia – Andrei jest teraz w doskonałym obozie u Jacksona. Wszyscy z otoczenia mówią o tym jaką odnowę przeszedł i jaki jest skoncentrowany i poświęca się temu. Dywizja ciężka jest obecnie bardzo, bardzo interesująca. Oczywiście Fabricio Werdum jest naszym mistrzem, Cain Velasquez wraca na tor. Mamy Stipe Miocica, Bena Rothwella, Andreia Arlovskiego, Frank Mir również wraca do gry. To naprawdę bardzo, bardzo ciekawa dywizja.”