Zgodnie z niedawnymi zmianami w polityce antydopingowej, Komisja Sportowa Stanu California (CSAC) wydała surowy wyrok w sprawie Alexandra Shlemenko.
Decyzja o zawieszeniu Shlemenko na trzy lata za doping, oraz kara w wysokości $10 000 może się dla niego okazać zakończeniem kariery być może nie gdzie indziej, ale w USA na pewno. Dla przypomnienia, cała historia rozpoczęła się po tym jak Alexander wpadł na testach antydopingowych po gali Bellator 133 w lutym, kiedy pokonał Melvina Manhoefa. Wyniki badań wykazały znaczną różnicę w poziomach testosteronu do epitestosteronu w stosunku 50/1 oraz obecność Oxandrolone i syntetycznego testosteronu. Jeszcze przed ogłoszeniem dzisiejszego wyroku, jeden z członków komisji powiedział, że będą dążyć do wymierzenia kary zawieszenia na 2- lata.
Wygląda na to, że zdecydowano się na tę najsurowszą karę i nie dano Rosjaninowi żadnej ulgi.
Trzy lata zawieszenia przekreślają to, co Shlemenko budował przez 11 lat kariery. Alexander prawdopodobnie wróci teraz do Rosji i tam może walczyć, więc zawieszenie wcale nie musi oznaczać definitywnego końca kariery. Dodatkowo zawodnik będzie chciał odwołać się od decyzji ponieważ nie było przebadanej próbki B i nie miał możliwości udowodnić, że jego zdaniem nie był na dopingu. Trudno jednak będzie oczekiwać, że w tej sprawie jego odwołanie zostanie wzięte pod uwagę po tym jak Komisja podjęła już decyzję.
Ti co pora rozwiązać kontrakt z Bellatorem i powalczyć dla KSW. Może z Mamedem? choć to koledzy