Kto tak naprawdę odniósł zwycięstwo a kto powinien wstydzić się swojego występu?
Frankie Edgar stoczył w UFC ósmą walkę, która trwała ponad 20 minut. Pomimo tego, że walka specjalnie nie porwała publiki sędziowie nie mieli problemów ze wskazaniem zwycięzcy po 5 rundach walki, wszyscy punktowali zwycięstwo byłego mistrza wagi lekkiej. The Answer przez całą walkę nie był zagrożony i skutecznie punktował rywala. Jest to jego czwarta wygrana z rzędu i Frankie – całkiem słusznie – głośno domaga się kolejnej szansy w postaci walki o pas ale musi poczekać na zwycięzcę walki: Jose Aldo vs. Conor McGregor.
Gegard Mousasi po raz pierwszy zalicza dwie wygrane z rzędu pod szyldem UFC, pochodzący z Iranu zawodnik bez problemów wypunktował Costasa Philippou i planuje po dwóch kolejnych wygranych zawalczyć o pas. Tylko czy nie są to zbyt dalekosiężne plany? Dopiero co poległ w starciu z Ronaldo Souzą a w wyścigu o status pierwszego pretendenta przed Mousasim znajduje się także Luke Rockhold i zapewne wygrany zakontraktowanej walki: Yoel Romero vs. Lyoto Machida. Gegard przebąkuje coś o walce z Michaelem Bispingiem i w sumie może do niej dojść.
W świetnym stylu karierę zakończył Mark Munoz. The Filipino Wrecking Machine rozpracował wysokiego Luke’a Barnatta i pokonał go jednogłośną decyzją sędziów podnosząc się po trzech z rzędu porażkach. Po walce Mark podziękował tym, którzy go wspierali i symbolicznie pozostawił rękawice na środku klatki.
Udany występ zanotował wczoraj także Neil Magny, Amerykanin początkowo miał problemy z silnym, szarżującym Hyun Gyu Limem ale zachował zimną krew, przetrwał natarcie i rozstrzygnął pojedynek na swoją korzyść uderzeniami w parterze w II rundzie dodatkowo inkasując bonus za najlepszy występ wieczoru. Dla 27-letniego Amerykanina jest to 7 wygrana z rzędu co stawia go na równi z takimi zawodnikami jak Jose Aldo czy Donald Cerrone. Niecierpliwie czekam na ogłoszenie kolejnego rywala Neila, Rick Story? Jestem za.
Levan Makashvili udanie zadebiutował w największej organizacji MMA na świecie pokonując Marka Eddivę. Jednak decyzja sama w sobie jest pewnym zaskoczeniem, sędzia Kon Papaioannou orzekł, że to Eddiva wygrał 2 rundy i to jemu należy się zwycięstwo. Tak czy tak The Hornet pokonał Marka dzięki obaleniem oraz walce w klinczu i dopisał do swojego rekordu siódme zwycięstwo.
Świetny występ zaliczył wczoraj Jon Tuck. Gumaczyk po naruszeniu Tae Hyun Banga ciosami wpiął się za jego plecy i zmusił do poddania duszeniem. Za swój występ otrzymał 50 000$ bonusu.
Dynamiczny bój stoczyli Jon Delos Reyes i Roldan Sangchan. Muszy nie szczędzili zdrowia i przez 8 minut toczyli twardy bój ostatecznie zakończony zwycięstwem Amerykanina przez poddanie. Za włożone w walkę serce trzymali po 50 000 dolarów z tytułu bonusu za najlepszą walkę wieczoru.
Luke Barnatt na pewno nie będzie miło wspominał filipińskiej gali. Anglik zawalczył kompletnie bez pomysłu, Mark Munoz obalał go bez większych problemów i przez sporą część czasu kontrolował pojedynek w parterze. Dla Bigslowa jest to trzecia przegrana z rzędu, która powoduje, że kontrakt Barnatta wisi na włosku.
Hyun Gyu Lim dobrze rozpoczął pojedynek z Neilem Magnym ale bardzo szybko opadł z sił co bez litości wykorzystał jego oponent. Druga przegrana w trzech ostatnich walkach utwierdza w przekonaniu, że Koreańczyk szybko nie przebije się choćby do top15 dywizji półśredniej.
Kolejny słaby występ zanotował Dhiego Lima. Brazylijczyk szybko – bo w 85 sekund został pokonany przez Li Jinglianga. Lima od samego początku nie radził sobie ze stójkową ofensywą Chińczyka by w końcu paść pod siatką po dwóch celnych sierpach 27-latka. Jeżeli Dhiego dostanie kolejną szansę zawalczy o pozostanie w organizacji.
W rubryce z przegranymi umieszczamy także Roystona Wee. Singapurczyk nie zrobił wagi a w walce zaprezentował się słabo przegrywając przez TKO w ostatniej sekundzie II rundy. Jest to jego pierwsza przegrana w UFC i ogólnie w zawodowej karierze.
A co Wam najbardziej zapadło w pamięć? Kto zasługuje na wyróżnienie?
Tak paradoksalnie Urijah może wyjść na tej walce całkiem dobrze. Aldo zmiecie Mcgregora i wtedy jego walka z Conorem będzie miała jak najbardziej sens. To oznacza kolejną wielką wypłatę.