Prezydent UFC był zachwycony postawą mistrza wagi muszej.
W sobotę Demetrious Johnson (22-2-1, 10-1-1 w UFC) po raz szósty obronił mistrzostwo wagi muszej pokonując Kyojiego Horiguchiego (15-2, 4-1, #7 w rankingu UFC). Mighty Mouse poddał Japończyka balachą w ostatniej sekundzie walki.
Jednak nadal Demetrious jest niezbyt popularnym zawodnikiem, dobrze ilustrowała to sytuacja z sobotniej gali kiedy to wielu fanów opuściło salę po przedostatniej walce. Ich zachowania nie potrafi zrozumieć Dana White.
Nie zauważyłem. Nie wiem co oni robili. Oglądałem walkę. To tak jak wyjść gdy uważasz, że Twoja drużyna koszykówki przegrywa, a wtedy oni wracają i wygrywają.
Johnson ma „na rozkładzie” takich zawodników jak: Joseph Benavidez (2 razy), John Dodson, Ali Bagautinov, Ian McCall, John Moraga, Kyoji Horiguchi a mimo to ma niewielu fanów.
To trochę smutne, że nad Demetriousem Johnsonem wisi coś co nie pozwala mu być tym. Jego kondycja jest niesamowita, jest najszybszym gościem w tym sporcie, jest technicznie perfekcyjny. Robi wszystko dokładnie tak jak od niego oczekujemy. On przychodzi z gameplanem, który realizuje.
On jest po prostu jednym z tych facetów, który spuści głowę i dalej będzie robił swoje a my musimy go szanować. Jego dni nadejdą.
W kolejnej walce Demetrious prawdopodobnie zawalczy z Johnem Dodsonem lub Zachem Makovskym zależnie od tego kto wygra walkę na UFC 187.