Zdaniem Ortiza walka z King Mo jest pozbawiona sensu.
Od czasu zmiany pracodawcy Tito Ortiz (18-11-1, 15-11-1 w UFC) stoczył 2 walki pod szyldem organizacji Bellator, obie potyczki wygrał. Po walce z Stephanem Bonnarem (15-9, 8-7 w UFC) chęć konfrontacji z Ortizem wyraził Muhammed Lawal (14-4 1 NC).
The Huntington Beach Bad Boy uważa jednak, że konfrontacja z Lawalem nie ma dla niego żadnego sensu w obliczu możliwości walki z Quintonem Jacksonem (35-11, 7-5 w UFC).
„W moim kontrakcie zostały mi 2 walki i myślę, że King Mo to krok w tył w mojej karierze. Chcę walczyć z kimś kto da mi możliwość walki o tytuł. Dlaczego miałbym walczyć z kimś takim jak King Mo. Nie ma ku temu żadnego powodu. Nie ma to sensu.”
W planach jest zestawienie Tito z Rampagem, potencjalnie Ortiz mógłby być też brany pod uwagę jako kolejny przeciwnik dla zwycięzcy walki: Emmanuel Newton vs. Liam McGeary która odbędzie się na gali Bellator 133.
„Mam możliwość zawalczenia z kimś takim jak Rampage Jackson który pokonał King Mo. Dlaczego miałbym marnować moje 2 walki na takie które nie mają sensu.”
W późniejszych słowach Tito nazwał Lawala journeymanem co niemalże na pewno nie zostanie bez odpowiedzi ze strony King Mo.
Jeszcze ten Kingo Mo by go pokonal… Na walce z Rampem pewnie wiecej zarobi.
Pozamiatają nim i zamkną mu raz na zawsze usta i odeślą tam gdzie jego miejsce.