Amerykanin bardzo chętnie zmierzyłby się z rozgadanym Irlandczykiem.
Ricardo Lamas (15-3, 6-1 w UFC, #4 w rankingu UFC) nabrał ogromnej pewności siebie po tym jak w I rundzie odprawił mocnego Dennisa Bermudeza (14-4, 7-2 w UFC, #7 w rankingu UFC). The Bully jest pewny, że ma to czego potrzeba aby pokonać Conora McGregora (16-2, 4-0 w UFC, #5 w rankingu UFC) swojej szansy upatrując dzięki zapasom. Z drugiej zaś strony uważa, że do takiej walki nie dojdzie, ponieważ UFC ‘chroni’ Conora.
„Myślę, że jestem idealną osobą na miejsce najbliższego rywala dla McGregora. On potrzebuje walki z zapaśnikiem takim jak ja ale UFC go chroni. Organizacja nie chce widzieć go walczącego z zapaśnikiem ale musi stawić czoło jakiemuś aby zacząć myśleć o walce z Aldo. Zapasy są kluczem do pokonania McGregora. UFC daje dobre zestawienia pod jego styl. Dlatego myślę, że on powinien walczyć z Dennisem Siverem. Wszystkie jego fantazyjne ruchy stracą wartość jeśli będzie leżał i zbierał ciosy na twarz.”
„On wyzywał wielu zawodników ale nazwał mnie tchórzem, bo się boi. On szuka wymówek aby nie mierzyć się ze złymi dla niego zawodnikami.”
Ricardo ostatni występ zaliczył na sobotniej gali UFC 180 podczas której gilotyną poddał Bermudeza. McGregor najbliższą walkę stoczy 18 stycznia, jego przeciwnikiem będzie Dennis Siver (22-9 1 NC, 11-6 1 NC, #8 w rankingu UFC).
Najlepszym rywalem dla Conora był by Frankie Edgar.