Jako jedni z najbardziej znanych zawodników w UFC Diazowie ciągle są tematem pytań do szefa UFC. Ostatnio po raz kolejny powiedział kilka słów o nich.
W rozmowie z mediami przed UFC 173 mówił:
„Mówiłem o tym 50 000 razy – jak Nate nie będzie chciał walczyć przez kolejne 3 lata to nie musi. Nie można go zmusić do walki. Przyszedł, podpisał kontrakt i był zadowolony. Ale z Diazami jest zawsze to samo – „a bo nie wiedziałem co robię i w ogóle nie wiedziałem nic o niczym”. OK. Nick ma ile, 31, 32 lata? A Nate jest młodszy parę lat. No i co zrobisz? To są dorośli goście.
Nick jest na emeryturze, mówił o tym wyraźnie. Ale oferta walki z Brownem była moją odpowiedzią na Nate’a mówiącego „chcę walczyć z Mattem Brownem”.
Ciągle oferujemy Nickowi jakieś walki ale on mówi „jestem na emeryturze, nie chcę walczyć”. Jak będzie gotowy na walkę to da mi znać. Nikt tego nie rozumie – nie chcesz walczyć to nie, ale nie oczekuj, że będziesz w TOP10 rankingu nie walcząc.
Problem z nimi jest taki, że ciągle chcą wskoczyć w strategicznym momencie, w stylu „chcę tę walkę, albo tamtą w 170lbs, o albo zawalczę o pas, tak dajcie mi title shota”. Jak wygrałeś jedną na 3 ostatnie walki to nie dostaniesz szansę walki o pas tak o. Ja wiem, że fajnie się ich ogląda, też to lubię, ale nie mogą sobie tak po prostu wyskoczyć znikąd ponad wszystkimi aktywnymi zawodnikami.”
Jak widać bracia ciągle zachowują się jak dzieciaki ale Dana coraz mniej się tym przejmuje. I słusznie, jak będą chcieli wrócić to się dogadają i zobaczymy kolejne dobre walki w ich wykonaniu.
diazy moglyby rzadzic bellatorami za rownie dobry hajs bedac tam mistrzami
Sa niepowazni i tyle w temacie.
Szkoda, ze nie chca walczyc, bo z checia bym ich obejrzal…