W INDSIDE MMA, został wyemitowany fragment walki Mike Pantangco vs. Jeremie Rasner, wszystko było by ok, gdyby nie fakt, że Mike obijał przez całą rundę przeciwnika i wielokrotnie był bliski znokautowania przeciwnika, 10 sekund przed końcem rundy odklepał w matę.
Zapytany dlaczego odklepał w matę, powiedział:
„To amatorska walka, nie dostajemy za to pieniędzy, nie chciałem by mój przeciwnik znalazł się w szpitalu. Chciałem pokazać szacunek do słabszego rywala i pokazać, że MMA to sport. Nie chciałem zrazić go do kolejnych startów.”
Tutaj fragment programu:
Moim zdaniem Mike Pantangco to sól tego sportu (MMA) i sportu w ogóle. Nigdy nie widziałem tak szlachetnego czynu w MMA czy innych sztukach walk, a obejrzałem już dobrych kilka tysięcy walk boksu K1 i MMA. Sztukami walk interesuje się bowiem dobrze ponad ćwierć wieku i coś takiego to ewenement. Również Bas Rutten który jest moim idolem również wyraził wielki szacun. Oczywiście znajdą się i tacy którzy stwierdzą, że to mercy było tylko dlatego, że nie wchodziły w grę pieniądze ale tak czy siak uważam, że prawdziwy fighter to nie maszyna a istota ludzka i to właśnie pokazał Mike Pantangco który notabene zrobił kawał ooogromnie dobrej roboty dla dobrego wizerunku MMA. Wielki szacun!
Ps. Mike Pantangco czego nie da się nie zauważyć walczył po prostu przepięknie…na pewno jeszcze o nim usłyszymy, a ja jestem już jego kibicem.
A mi się to w ogóle nie podobało, trudno to nazwać walką, to jest jawna kpina z kibiców.
Poza tym co z niego za zawodnik MMA skoro boi się zrobić krzywdę przeciwnikowi ? Może nie jest za późno na zmianę zawodu, mógłby np. pisać psychologiczne poradniki dla „ogórków”, którzy nie mają szans na karierę w MMA.
No fajnie pięknie, ale zadaniem walki jest wyłonienie zawodnika lepszego. W tym przypadku tak nie było.