Amerykanin po wygranej z Bispingiem nadal nie czuje się pewnie w wadze średniej.
Tim Kennedy (18-4, 3-0 w UFC, #6 w rankingu UFC) zapytany o możliwość walk w dywizji półśredniej odpowiada:
„Na pewno jest możliwe. Szczerze mówiąc, gdyby Robbie Lawler pokonał Johny’ego Hendricksa ściąłbym wagę do walki z Robbiem. Myślę, że musiałbym być szybszy w dywizji półśredniej.”
Kennedy jest też niezadowolony z obecnego podziału wagowego w MMA sugerując zwiększenie liczby kategorii wagowych.
„Mamy dywizje -70kg, -77kg, -84kg i -93kg. Mamy 4 kategorie wagowe pomiędzy 70 a 93kg. To jest szalone.”
„Myślę, że jestem pomiędzy -84kg a -77kg. Mój zasięg i mój wzrost. Chciałbym być w dywizji -180lbs (81kg). To byłoby niesamowite dla mnie.”
Kiedyś Tim myślał nad rywalizacją w wadze półciężkiej jednak jego plany się zmieniły po treningach z Jonem Jonesem.
„Mam 180cm wzrostu i 185cm zasięgu. Nie mam możliwości rywalizacji z zawodnikami wagi półciężkiej którzy mają 215cm zasięgu i 193cm wzrostu. Mogę być tak silni jak oni ale Brian Stann powiedział mi, że wyglądam przy nich jak hobbit albo troll.”
„Jon Jones swoimi prostymi doprowadziłby mnie do śmierci. Próbowałem korzystać z eksplozywności ale on ciągle mnie kontrował.”
Tim zapewnił, że weźmie każdą walkę jaką zaproponuje mu Joe Silva.
„Myślę, że jestem blisko. Następna walka, jakąkolwiek Joe Silva mi da. Jeśli to będzie Vitor Belfort albo Ronaldo Souza to po pokonaniu ich zawalczę o pas. Jestem nr 6 i jeśli pokonam nr 2 albo nr 3 to dostanę titleshota. Jestem potencjalnie jedną walkę od tego.”
Jak myślicie, Tim powinien zostać w dywizji średniej i próbować dojść do walki o pas czy zejść do wagi niższej i…? No właśnie, co wtedy?
lawler w półśredniej by go ubił moim zdaniem