Ciągle nie milkną echa walki wieczoru z gali UFC 167, w której Johny Hendricks został pokonany przez Georgesa St Pierre. Amerykanin sam nadmuchuje skandal i nie daje zapomnieć o swojej osobie. W najnowszym wywiadzie już nie próbuje nikomu wmówić, że powinien zostać zwycięzcą, tylko opowiada o planach na kolejną walkę:
„Jestem już ponad te dyskusje o walce. Czekam teraz na przyszłość. Jeśli GSP nie zakończy kariery, to ja będę jego kolejnym przeciwnikiem. W kolejnej walce nie mogę zdać się na sędziów. Muszę wziąć sprawy w swoje ręce i po prostu skończyć go przed czasem. W drugiej rundzie naruszyłem go, ale nie skończyłem. W kolejnej walce nie popełnię już tego błędu.”
Sam Amerykanin w żaden sposób nie utożsamia się z kłopotami GSP, mówiąc, że ma własne problemy i nie zamierza się przejmować problemami swojego ostatniego rywala:
„Myślisz, że ja dobrze śpię? Byłem w treningu do walki z facetem, którego od sześciu lat nikt nie pobił. Spędzam czas z dziećmi, żoną nie jestem po prostu fighterem tak jak on. Wszystko co on ma, to bycie fighterem. Każdy z nas przechodzi przez jakieś problemy, bo takie właśnie jest życie.”
kiedy ten rewanż?Edgar też kontrowersyjnie przegrał 2 razy przez decyzje z Bendo
Edgar raz pokonal bez kontrowersji( wg 95%) bendo raz nieznacznie przegral takze wg wiekszosci. Zgadzam sie z tym. Mam nadzieje ,ze karma okaże sie dziwka dla GSP i rewanz zdominuje brodaty
osobiscie uwazam, ze mogl go tam wtedy dojechal, ale na lajcie kontynuowal. Tyle, ze nie dobijal, bo pewnie sie bal, ze sie wystrzela i kondycyjnie odpadnie (uwazam, ze slusznie, pierwszy raz mial w koncu walczyc 5 rund)