Roy Nelson zmierzy się ze Stipe Miocicem w najbliższą sobotę na karcie głównej UFC 161: „Evans vs. Henderson”. Będzie to jego ostatnia walka w obecnym kontrakcie z UFC.
Pomimo osiągnięć u regionalnych promotorów, Nelson (19-7) pojawił się w UFC dopiero w 2009, kiedy wygrał 10 sezon TUF. Od tego czasu był „wrzodem na dupie” Dany White (jego słowa). White uważa, że Nelson nie bierze swojej kariery sportowej na poważnie, jest „irytujący” i „nie za mądry”. Odpowiedź Nelsona? Chce walki z White’m, żeby sobie wszystko wyjaśnić, „jak mężczyźni”.
Mimo, że prywatnie się nie tolerują, być może znajdą sposób, aby utrzymywać poprawne stosunki zawodowe. Skoro Dana White dogadał się z Tito Ortizem, zapewne uda mu się to również z Nelsonem.
Na chwilę obecnę, kilka dni przed wygaśnięciem kontraktu, Nelson „nie ma pojęcia” jaki jest jego obecny status, natomiast White twierdzi, że „Big Country” odrzucił ostatnią ofertę. Zostają nam zatem tylko spekulacje.
Ee tam, na pewno dojdą do porozumienia. Obecnie trwa pewnie zwyczajowe przeciąganie liny podczas negocjacji warunków nowego kontraktu 🙂
chcialbym zobaczyc ta walke