Ronda Rousey nie jest pewna, która z zawodniczek – Miesha Tate czy Cat Zingano – wygra walkę w nadchodzący weekend na finale TUF 17, bo uważa, że obie są bardzo dobre.
Wygrana pojedynku nie tylko dostanie szansę walki o pas z Rousey, ale również będzie drugą trenerką w kolejnym, osiemnastym sezonie The Ultimate Fighter.
Rousey (7-0 MMA, 1-0 UFC), która ponad rok wygrała tytuł mistrzowski w walce z Mieshą Tate (13-3 MMA, 0-0 UFC), preferowałaby właśnie ją jako drugą trenerkę, bo show byłby na pewno ciekawy. Z drugiej strony, pojedynek z niepokonaną jak dotąd Zingano (7-0 MMA, 0-0 UFC) również byłby interesujący. We wtorkowym „UFC Tonight” mistrzyni powiedziała:
„Wolałabym rywalizować trenersko z Mieshą, więc jej bardziej kibicuję. Ale walka dwóch niepokonanych zawodniczek – do której doszło by, gdyby wygrała Cat – byłaby również niesamowitym doświadczeniem.”
Rousey niedawno zadebiutowała w UFC i wygrała pierwszą w historii UFC walkę kobiet z Liz Carmouche, poddając ją swoją firmową balachą w pierwszej rundzie.