Reprezentant Nastula Team Mateusz Piskorz (5-0) dopisał wczoraj do swojego rekordu dwie wygrane na debiutanckiej gali organizacji Real Fight Championship w Zhengzhou w Chinach.
Zawodnik z Warszawy wystąpił w ośmioosobowym turnieju do 80 kg. Walki odbywały się w okrągłej klatce, a sędziowali je arbitrzy znani z gal Pride.
W ćwierćfinale Piskorz spotkał się z zawodnikiem gospodarzy Guo WenShuo, którego poddał w pierwszej rundzie duszeniem gilotynowym, w skutek którego Chińczyk „odpłynął”, a sam Mateusz po chwili zabrał się za pomoc mu w odzyskaniu przytomności. Postawa ta bardzo spodobała się publiczności, która nagrodziła go gromkimi brawami.
W półfinale Juhas ponownie skrzyżował rękawice z Chińczykiem. Tym razem po przewalczeniu pełnych piętnastu minut okazał się lepszy od Lee QianKun. Niestety oba zwycięstwa zostały okupione urazem barku. Po konsultacji z lekarzem Polak nie został dopuszczony do ostatniego starcia.
Nic jednak straconego, bowiem organizatorzy zapewnili, że fianłowy pojedynek z czarnym pasem bjj Brazylijczykiem Marcosem de Souzą (2-0) odbędzie się na kolejnym evencie tej federacji. Stawką pojedynku będzie oczywiście pas mistrzowski RFC.