Wydaje się, że na UFC znowu spadła plaga kontuzji, tym razem w postaci rozcięć.
Michael Bisping doznał urazu podczas treningu. Rozcięcie nad lewym okiem wymagało 6 szwów, ale nie zagrozi ono występowi Brytyjczyka na UFC 152, gdzie zmierzy się on z Brianem Stannem. Kontuzja z pewnością nie jest najprzyjemniejsza, ale na szczęście nie na tyle poważna, żeby musiał wycofać się z walki.
Rory MacDonald, który miał walczyć z B.J. Pennem także na UFC 152 , nie miał tyle szczęścia. Również na treningu, partner trafił go pięścią z obrotówki – rozcięcie, które z tego powstało, wymagało już 38 szwów. Przez ostatnie miesiące Zuffa musiało robić roszady w wielu galach z powodu różnych kontuzji. Największe zamieszanie było z UFC 149, gdzie z rozpiski wypadli hurtem: Thiago Alves, Antonio Rodrigo Nogueira, Jose Aldo, Thiago Silva i Yoshihiro Akiyama. Galę to mocno skrytykowano, że Dana White nie wysilił się za bardzo szukając zastępstw dla tych zawodników.
Na UFC 152 ma odbyć się pierwsza walka o pas wagi muszej UFC – zawalczą Joseph Benavidez i Demetrious Johnson. W drugiej walce wieczoru spotkają się wspomniany wyżej Bisping oraz Stann.
Do gali zostało jeszcze 8 tygodni. Miejmy nadzieje, że złe fatum opuści UFC i nikt już z rozpiski nie wypadnie.