Chris Lytle w zeszłym roku zakończył swoją zawodową karierę MMA. Obecnie 37-letni weteran UFC oprócz bycia strażakiem próbuje udzielać się jako lokalny polityk, jest również trenerem w klubie sportów walki dla młodzieży. Ostatnimi czasy jednak co raz częściej myśli o powrocie do walk…
Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że Chris chciałby spróbować swoich sił na „podziemnych” galach, podczas których biznesmeni (dosłowni i w przenośni) obstawiają zwycięzców, a w grę wchodzą potężne sumy.
„To zabrzmi trochę szalenie, ale wiem, że jest gdzieś miejsce gdzie można zobaczyć chłopaków takich jak Dana White i jego bogaci przyjaciele, którzy siedzą w ciemnym pokoju, popijających drinki i palących cygara, podczas gdy w grze są miliony obstawione na walkach. Mógłbym to zrobić, wystarczy wziąć nie tam na jeden dzień. Dam jedną z takich walk i nikt nic nie musi o tym wiedzieć.”
Chris Lytle zakończył karierę w sierpniu 2011 r. po zwycięstwie nad Danem Hardym. W UFC występował dwadzieścia razy, z czego dziesięciokrotnie walkę kończył jako zwycięzca. Tyle samo razy został nagradzany bonusami za walkę (6), nokaut (1) i poddanie (3) wieczoru. Był finalistą czwartego sezonu The Ultimate Fighter.
Tak konczy sie jak ktos przyjmie za duzo uderzen na glowke…
„Mógłbym to zrobić, wystarczy wziąć nie tam na jeden dzień. Dam jedną z takich walk i nikt nic nie musi o tym wiedzieć.”
i by nikt o tym nie wiedział, wypowiada się przed mediami, lolz
Ten pomysł najlepiej zrobi jego karierze politycznej oraz rozwojowi sekcji dla młodzieży… 🙂
Trudno mu się dziwić kiedy na takich „podziemnych” Walkach mógłby zarobić wielokrotnie więcej niż w UFC !!! Niestety zawodnicy UFC w porównaniu chociażby z bokserami zarabiają w dalszym ciągu słabą kasę …