Rich Franklin – czas na refleksję

Rich Franklin twierdzi, że kluczem do sukcesu w walce przeciwko Wanderleiowi Silvie była praca nóg. To pozwoliło mu na uniknięcie gradu ciosów jakimi zasypywał go Wand, z czego zresztą jest powszechnie znany.

„Zdecydowaliśmy, że w tej walce główną rolę odegra praca nóg, będziemy poruszać się dużo i chodzić dookoła klatki. Sprawa z Wanderleiem jest taka, że jak zacznie iść naprzód, jego ręce zaczynają pracować, wtedy jest wybuchowy i niebezpieczny.

W drugiej rundzie sytuacja wyglądała jednak inaczej, Rich zapomniał o ustalonym wcześniej planie:

„Wiedziałem, że jeśli będę stał w tym samym miejscu, skończy się to tym, że oberwę, dostanę parę ciosów. Kiedy Silva zaczyna uderzać to nie kończy aż do momentu, w którym powali przeciwnika. Wiem, że w drugiej rundzie zatrzymałem się w jednym miejscu i wtedy się zaczęło. Dostałem cios za uchem. Przez moment wszystko stało się czarne, ale udało mi się to przetrzymać”

Gdy ogłoszono werdykt sędziów według, którego to Franklin wygrał jednogłośnie, widownia wygwizdała tą decyzję:

 „Na początku 3 rundy byłem pewien, że prowadzę po 2 wcześniejszych rundach.  Wand przez pierwsze          2 -2,5 minuty zmienił pracę nóg w tej rundzie, dlatego czułem się zmieszany. Wydaje mi się jednak, że zrobiłem wszystko aby wygrać tą walkę nawet biorąc pod uwagę kłopoty w 2 rundzie”

Franklin wspomina także o treningu z Andersonem Silvą:

„Byliśmy tam przez 8, może 9 dni. Anderson był na tyle miły, że pozwolił ze sobą trenować. Nauczyłem się kliku trików. Dobrzy partnerzy treningowi. Przywiozłem wiele informacji z tego obozu, zobaczyłem ich sposoby treningu ale to nie było też tak, że pokazali mi jak wygrać walkę”

Franklin o Wanderleiu:

„Wanderlei walczył w 205, jest twardym zawodnikiem i uważam, że w 185 będzie też bardzo mocny. Wanderlei ma siłę knockoutującą zawodników z 205 i jeśli przejdzie do 185 to będzie dużo gorzej (dla jego przeciwników)”