W dzisiejszym odcinku wybiegniemy nieco w przyszłość, by z trybun Orlen Areny rzucić okiem na ring KSW 18. Oprócz tego przedstawimy Wam żelazną konsekwencję św. Tomasza z Gilowic a na koniec serwujemy dreszczowiec pod tytułem „48 godzin Mannego Pacquiao”.
Wygląda na to, że gala KSW 18, która pierwotnie miałaby być galą KSW Extra faktycznie będzie ekstra. Na pewno razi brak zapowiadanego wcześniej na tę galę Niko Puhakki, gdyż Fin ostatecznie został zablokowany przez włodarzy miasta Płock. W mediach branżowych nagonka, zarówno na władze miasta Płock, na tamtejszą filię Gazety Wyborczej, której artykuł prawdopodobnie był zarzewiem aktualnej sytuacji no i oczywiście na federację KSW. Warto jednak spojrzeć na ten fakt z obu stron, Płock, który jest współorganizatorem tejże gali ma prawo mieć wpływ na formę i kształt swojej promocji a KSW 18 ponad wszelką wątpliwość pełni tutaj dla Płocka funkcję promocyjną. Patrząc na to w ten sposób, podjęli słuszną decyzje, ponieważ opinia publiczna dosłownie zjadłaby ich z butami za „wpuszczeni nazisty do miasta”. Niestety drodzy fani MMA, my jesteśmy w mniejszości i nie mają tu znaczenia nasze lamenty, szlochy i łzy. Sam również, delikatnie mówiąc, nie jestem apologetą ideologii, które na swojej skórze propaguje Fin i jeszcze delikatniej mówiąc nie przepadam za wszelkiej maści nazistami, neonazistami czy pseudonazistami. Ale sport to sport, jak dla mnie Niko wskakuje w „Rasha” i wszyscy są szczęśliwi, Kornik spuszcza mu łomot i wszyscy są wręcz wniebowzięci. Nazista leży i kwiczy, Polak zwycięski, podnosi ręce do góry… a mogło być tak pięknie.
Kolejny ciekawy pojedynek, który z kolei chyba jednak dojdzie do skutku to starcie Karola Bedorfa z Davidem Olivą. Oliva przebojem wdarł się do KSW, najpierw mieliśmy okazję dwukrotnie oglądać go na KSW 12 a potem raz na 13 edycji w walce z Konstantinem Gluhovem. Aktualnie bilans Olivy to 6 wygranych i 0 porażek, nie walczył on jednak od półtora roku. Karol Bedorf w KSW radzi sobie różnie, najpierw wygrana, później przegrana, kolejno znów wygrana i znowu porażka, walką z Davidem Olivą będzie miał szansę przechylić szalę na pozytywny bilans, czego szczerze i z przytupem mu życzę.
Kamil Bazelak kontra Kamil Waluś. Przyznam Wam szczerze i mówię jak najbardziej poważnie – tę walkę czułem w kościach jeszcze na długo zanim pojawiła się oficjalna informacja. Maciej Kawulski powiedział kiedyś, że „wpuści” Bazelaka do ringu KSW wtedy, kiedy wpadnie na pomysł jego walki. Tym pomysłem okazał się nie kto inny jak właśnie zwycięzca amatorskiego pucharu KSW, Kamil Waluś, który w międzyczasie jeszcze poprawił swój bilans walk, wychodząc na równo (1 wygrana, 1 porażka). Owszem, ze sportowego punktu widzenia ta walka „papy z dachu nie zrywa”, ale nie zmienia to faktu, że może być ciekawa. Trudno cokolwiek powiedzieć o Kamilu Bazelaku, oprócz tego, że jest silny, ma czarny pas karate, na gali Marcina Najmana stoczył pokazową walkę bokserską i bawił się we Wrestling. W prostych słowach mówiąc, typowo pod kątem MMA nie wiemy o nim nic, ale paradoksalnie właśnie to, może dać mu przewagę nad Kamilem Walusiem. Kamil Waluś z kolei, nie miał udanych początków w MMA, jednak progresu umiejętności nie sposób mu odmówić. Wystarczy porównać jego pierwszą walkę zawodową z drugą. W pierwszej jest bezradny i zagubiony jak dziecko w lesie, w drugiej zaś widzimy świadomego zawodnika MMA z dobrym przeglądem tego co dzieje się w klatce a to bardzo ważne. To kolejny „ciężki” pojedynek anonsowany na KSW 18 a wszyscy wiemy, że „ciężkie” pojedynki zawsze fajnie się ogląda.
Main Event, polska legenda K-1 vs. światowa legenda K-1. Czy tylko ja mam wrażenie że Marcin Różalski w tej walce swojej szansy szukał będzie raczej w parterze? W stójce raczej, przynajmniej na papierze, nie wygląda to za różowo. Myślę, że dobrze by było gdyby Różal wziął ze sobą do ringu te pieski występujące w trailerze, inaczej może być ciężko. Można jeszcze liczyć, że Jerome będzie zmęczony podróżą tudzież wieczorną integracją z Polakami z dnia poprzedniego.
Tomasz Adamek, który niedawno ujawnił olbrzymią tajemnicę, że „jego siła ciosu, związana jest z jego wagą” i aktualnie skupiony jest na zwiększaniu wagi (bez utraty szybkości, którą prezentował w walce z Witalijem Kliczką), wielokrotnie zarzekał się, że do walki rewanżowej z Andrzejem Gołotą nigdy nie dojdzie. Aktualnie jednak, kiedy „Andrew”, powrócił do treningów i ma w planach kolejny powrót na ring a temat rewanżu odżył, Tomasz zmienił pogląd informując, że „przecież są kolegami i w sumie nie powinni walczyć, jednak jeśli Andrzej będzie nalegał a Ziggy Rozalski stwierdzi że warto stoczyć ten pojedynek. To zastanowi się nad tym”.
Wczoraj podano informację jakoby team Pacquiao miał w ciągu najbliższych 48 godzin zdecydować czy przyjąć propozycję Floyda Mayweathera odnośnie walki w maju. Aktualnie minęła już ponad połowa tego czasu a żadne nowe wieści nie ujrzały światła dziennego. Jeśli jutro spotkacie człowieka o chodzie Zombie, wydającego bulgotliwe, nie artykułowane dźwięki, mającego podkrążone, przekrwione oczy i bladą cerę, nie krzyczcie, nie uciekajcie, nie bójcie się. To tylko fan boksu, nie spał od ponad 48 godzin.
Jędrzej Kowalik
www.fight24.pl
Gołota znów w ringu? The Neverending Story -_- Mam wrażenie, że Gołota ma zaawansowaną sklerozę i po każdej kolejnej już walce zapomina aby odejść na emeryturę przez co chce walczyć nadal. Ktoś powinien chyba zresetować mu system 😀
Gołota to i tak zawodnik na którego walkę bym wstał o 3 nad ranem 🙂
Gdyby do tej walki doszło wolałbym, żeby to Gołota zresetowal system Adamkowi. Z przymrużeniem oka jak zwykle rewelka.
autorowi proponuje bardziej przykładać sie do pisania, artykuł najzwyczajniej źle sie czyta,ciężko ogarnąć o co kaman.
masz racje Adamek powinien był dostać już KO od Wita, wtedy może wrócił by do cruiser i jeszcze tam porządził
Panie Autorze z całym szacunkiem do Pana, gdyż lubię te Pańskie wywody, ale się nie zgodzę z pewną kwestią dotyczącą Nikko. Jedynym podmiotem winnym całego zamieszania jest KSW. Sam już pomysł walki Nikko był na straconej pozycji, dlatego bez sensu były rozważania w ogóle. To że Wyborcza zrobiła awanturę jej prawo. Nota bene ta sytuacja przypomina mi trochę sytucję światową z łamaniem praw ludzkich. W Polsce na meczach piłkarskich wiadomo jak jest, często są rasistowskie wybryki (też zawodników) i co i nadal są. W MMA jeden zawodnik a tyle wrzasku. Inna sprawa nie wiadomo może w którą stronę Nikko kieruje swój faszyzmbo jako Fin to raczej przeciwko komunizmowi a nie Polsce, ale to są moje wywody/dywagacje. Oświęcim itd. to okrutne rzeczy.
W przypadku Adamka warto nazwać pewne rzeczy po imieniu.
Odnośnie Bazelaka cieszę się że tacy zawodnicy też walczą na galach. Możemy popatrzeeć na MMA w szerszej perspektywnie. Niedobrze jednak kiedy zawodnicy tacy mimo iż nie zdają egzaminy dalej są pchani na siłę po to żeby ktoś zarobił (KSW i Pudzian).