(cagepotato.com)
Podczas otwartego treningu, Anderson Silva miał wokół siebie podzielony tłum – połowa kibicowała jemu, połowa była przeciwko. Powodem była koszulka, jaką miał na sobie mistrz UFC wagi średniej – był to trykot Corinthians Football Club z São Paulo, z którym Silva ma podpisany kontrakt sponsorski. Ale Rio to przecież teren Flamengo. W pewnym momencie, z tłumu oglądającego Spidera można było usłyszeć okrzyk: „Hey Corinthians, vai tomar no cú”, czyli w skrócie: „hej Corinthians, p…cie się!”
Anderson nic sobie z tych przyśpiewek nie robił, poza tym stwierdził: „Wiem, że jestem w Rio, a tu rządzi Flamengo, ale moje serce jest za Corinthians. Rozumiem śpiewy Flamengo, bo w Rio dużo ludzi im kibicuje. Dziękuję Brazylii za tą wielką imprezę. Postaram się przynieść w sobotę radość wszystkim Brazylijczykom.”
Biorąc pod uwagę, że był to otwarty trening, a publikę stanowili nie tylko fani mma, zobaczymy, czy tłum będzie też podzielony na UFC 134. Miejmy nadzieję, że na galę fani nie przyjdą z nastawieniem „klub ponad kraj”.
głupota zeby piłka nożna tak dzieliła ludzi ….
Dokładnie , mając tak doskonałego zawodnika .Powinni być dumni.