Matt Hamill odchodzi z mma

(mmamania.com)

Po porażce przez TKO z Alexandrem Gustafssonem na UFC 133, były uczestnik TUF Matt Hamill znany jako „Hammer” odchodzi z mma. Wyjaśnienie decyzji podał na swojej stronie:

„Dziś jest dla mnie smutnym dniem. Po sześciu latach i 13 walkach w UFC, jestem gotów odwiesić rękawice na kołek i odejść z tego wspaniałego sportu… Byłem gotów zrobić to już po UFC 130, ale przyjaciele, rodzina, trenerzy i – co najważniejsze – moja córka zachęcili mnie, abym dał sobie jeszcze jedną szansę. W zasadzie od samego TUF i przez całą dalszą karierę, co i rusz nękały mnie kontuzje i ciągle przeszkadzały w normalnym treningu. Nie miałem jednego cyklu szkoleniowego, który przetrenowałem bez żadnej kontuzji. Nie traktowałem swojego organizmu pobłażliwie i teraz po 28 latach współzawodnictwa czas chyba przystopować. Czas wreszcie odpocząć. Już nie odczuwam konieczności dlaszego walczenia. Nie mogę pozwolić, aby moje występy odbijały się na trnerach, którzy są najlepsi na świecie. Zakochałem się w mma i będę teraz trenerem w swoim własnym gymie Mohawk Valley MMA razem z kolegami z drużyny i będziemy wspólnie kształcić nowe pokolenie zawodników UFC. Skupię się też na innych sprawach, np. na filmie „Hamill”, nakręconym na podstawie mojej biografii, a który wyjdzie jesienią… Dziękuję wszystkim przyjaciołom i rodzinie, za ich bezwarunkowe wsparcie, a przede wszystkim dziękuję fanom! To dzięki fanom walki w mma były tak fantastycznym przeżyciem.”

Hamill (10-4) wypłynął w trzecim sezonie The Ultimate Fighter (TUF), chociaż chyba najlepiej zapamiętamy go z telewizyjnych przepychanek słownych z Michaelem Bispingiem. Zresztą, z „The Count” przegrał kontrowersyjną decyzją na UFC 75 we wrześniu 2007. Potem jeszcze na UFC 88 musiał uznać wyższość Richa Franklina, ale kolejne pięć walk to już były jego zwycięstwa (m.in. KO przez kopnięcie w głowę Marka Munoza i wygrana przez dyskwalifikację z Jonem Jonesem).

Koniec końców – nie liczy się to, jak zapamiętacie Hamilla. Ważne, że go zapamiętacie.