Rafael Fiziev uważa, że jeśli uda mu się pokonać Rafaela dos Anjosa w nadchodzącej walce, to będzie o krok od pojedynku o tytuł. Na walkę o pas chce zapracować starciem z Justinem Gaethje.
Fiziev (11-1 MMA, 5-1 UFC) zmierzy się z byłym mistrzem wagi lekkiej dos Anjosem w głównym pojedynku gali UFC Fight Night, która odbędzie się 9 lipca. Oczekuje, że będzie to decydujące starcie, które pozwoli mu awansować na wyższy poziom.
Zwycięstwo nad dos Anjosem (32-13 MMA, 20-11 UFC) byłoby dla Fizieva szóstą wygraną z rzędu, a specjalista od uderzeń uważa, że walka z byłym dwukrotnym pretendentem do tytułu Justinem Gaethje (23-4 MMA, 6-4 UFC) miałoby dla niego sens.
„Tak, jeśli wszystko pójdzie dobrze, to widzę jeszcze jedną walkę i potem walkę o pas w najbliższym czasie” – powiedział Fiziev w wywiadzie dla Submission Radio. „Widzę, może Gaethje lub (Dustina) Poiriera po tym, jak Poirier przejdzie do 170 funtów, tak? Może Gaethje będzie następny. Zobaczymy. Zobaczymy, ale po tej walce, jeśli wszystko pójdzie dobrze, chcę jeszcze jednej walki, a potem walki o tytuł.”
Walka z Gaethje wydaje się być dodatkową zachętą dla Fizieva, którego denerwują ostatnie komentarze „The Highlight’a” po jego przegranych. Gaethje przegrał przez poddanie w pierwszej rundzie z Charlesem Oliveirą na UFC 274 i po raz drugi nie udało mu się zdobyć pasa.
„Gaethje to wariat” – powiedział Fiziev. „Dużo pali, czy przyjmuje za dużo ciosów? Nie wiem, co on robi, ale czasami gada bzdury i wtedy go nie rozumiem. „Och, urządzę piekło Khabibowi.” Co ty mu zrobisz? Co? Wpadasz do trójkąta i idziesz spać, to samo z Oliveirą.
On tylko mówi. Nie lubię, gdy ludzie tylko gadają, a nie robią tego. Tak, OK, możesz sobie raz pogadać, a potem przestań. Przestań gadać. Ale ten facet się nie zatrzymuje. Nie potrafi przestać. On po prostu gada, gada i gada”.