Charles Oliveira jest spokojny o swoją sytuację po UFC 274 i wierzy w to, co przyniesie przyszłość.
Oliveira (33-8 MMA, 21-8 UFC) został pozbawiony tytułu UFC w wadze lekkiej w momencie, gdy wchodził do oktagonu na walkę z Justinem Gaethje (23-4 MMA, 6-4 UFC) w Footprint Center. W piątek w kontrowersyjny sposób przestrzelił wagę i w rezultacie musiał oddać pas.
Po tym wydarzeniu tytuł pozostaje zwakowany, ponieważ Oliveira poddał Gaethje w pierwszej rundzie emocjonującej walki. Choć prezydent UFC Dana White powiedział, że nadal uważa Oliveirę za mistrza, Brazylijczyk oficjalnie nim nie jest.
Oliveira zaprzecza jednak temu stwierdzeniu.
„Wszedłem do oktagonu, aby bronić tytułu” – powiedział Oliveira po walce na UFC 274. „Nie muszę go odzyskiwać. Mistrzem jest Charles Oliveira i wszyscy o tym wiemy”.
Oliveira miałby teraz przystąpić jeszcze w tym roku do walki o wakujący pas przeciwko jeszcze nieokreślonemu pretendentowi. Powiedział, że chce walczyć w Brazylii w listopadzie lub grudniu, ale nie wiadomo, czy do tego dojdzie i kto będzie jego przeciwnikiem.
Opcji jest wiele, od Islama Makhacheva, przez Beneila Dariusha, Dustina Poiriera, Michaela Chandlera, a może nawet Conora McGregora, którego Olivera wymienił po walce jako jedną z możliwych opcji.
Oliveira powiedział jednak, że chce, aby pretendenci rzucali mu wyzwania. Obecnie ma 11 zwycięskich walk, ale zanim stał się głównym pretendentem i mistrzem, powiedział, że nikt w tej dywizji nie zwracał na niego uwagi. Teraz nadeszła jego kolej, by stanąć na szczycie dywizji.
„Mówiłem, że Conor McGregor to będzie dobra walka” – powiedział Oliveira. „Kiedy byłem numerem 7 w rankingach, wyzywałem tych gości i żaden z nich nie zwrócił na mnie uwagi. Niech więc to matchmakerzy wybierają. Nazywam się Charles Oliveira i to się nie zmieni”.
Pomimo zwycięstwa przed czasem, nie była to bezbłędna noc dla Oliveiry. Został on powalony ciosem przed skończeniem, co staje się coraz częstszym motywem w jego walkach.
Oliveira po raz kolejny pokazał jednak, że nie ma w sobie ani krztyny rezygnacji i powiedział, że będzie trzeba dużo więcej, aby go pokonać.
„To jest wiadomość dla całej dywizji: Wiem, kim jestem i wiem, skąd pochodzę. Znokautowałeś mnie, ale ja będę dalej szedł do przodu” – powiedział Oliveira. „Wiedziałem, że zostanę trafiony. Wiedziałem, że go trafię. Byłem gotowy na wojnę, a wszystko zależało od tego, kto bardziej tego chce. Byłem oświecony. I ponownie, imię mistrza brzmi Charles Oliveira”.